Zimowe bądź letnie praktyki studenckie często są mocno niedoceniane przez pracodawców i opiekunów studentów. To duży błąd, bo to jedno z najskuteczniejszych narzędzi pozyskania młodych ludzi do firmy
Samo zło, okazje do parzenia kawy, nikomu niepotrzebne próby łączenia teorii na studiach z praktyką u pracodawcy. Tak bardzo często przedsiębiorcy różnej wielkości podchodzą do dwu-, trzy-, czy czterotygodniowych praktyk studenckich. O ile w sezonie letnim jest to okazja do zagospodarowania malejących zasobów z powodu urlopów. O tyle zimą to często problem.
Takie podejście bardzo często rodzi sprzeciw u obu stron tego procesu. Namaszczony opiekun praktyk jest nieszczęśliwy z powodu nowego podopiecznego, z którym trzeba pracować. Z kolei sam student ma wrażenie, że w zasadzie przyszedł albo parzyć kawę, albo na kilka godzin poprzeglądać internet. Kończy się wyznaczony okres przez uczelnie – zwykle z bardzo pozytywnymi referencjami dla studenta i obie strony chcą o tym czasie zapomnieć jak najszybciej. Może jednak warto odwrócić ten trend i spojrzeć na praktyki studenckie jako świetne narzędzie rekrutacyjne i swoisty okres startowy dla juniorów, których chcemy przyjąć po zakończeniu tego czasu. Jak zatem sprawić, aby praktyka czyniła młodego studenta mistrzem w naszej firmie za kilka lat?
Kompetencje w rozwoju
Kluczowy wydaje się sam proces „rekrutacji”. Pracodawcy często podkreślają, że cenią studentów za inicjatywę i chociażby sam trud zapytania o możliwość odbycia praktyk. Inicjatywa młodego kandydata z całą pewnością rzutuje pozytywnie na przyszłe relacje. Pokazuje, że nieco bardziej świadomie, zapewne z bardzo różnych powodów, decyduje się na spędzenie tych kilku tygodni właśnie u nas. Warto w procesie realizacji praktyk zapytać naszego chętnego – dlaczego właśnie my? Nie powinna nas przerażać oczywiście odpowiedź związana z bliskością zamieszkania samodzielnego, rodziców czy aktualnego partnera lub partnerki.
Czas praktyki stanowi wyzwania dla obu stron. Generalnie dla studenta to coraz częściej pierwsza okazja do zetknięcia się z branżową rzeczywistością i konfrontacją wyidealizowanego obrazu pracy powstałego dla studia. Dla firmy to doskonałe narzędzie employer brandingowe. Bądź to do poszukiwania talentów na etapie rekrutacji na praktyki, bądź w trakcie jej do wyłuskania najlepszych z najlepszych. Olbrzymi potencjał daje szczególnie opracowanie profilu kompetencyjnego praktykanta. Szczególnie pod względem miękkich umiejętności, jakimi powinien dysponować. Te połączone z wiedzą, doświadczeniem i dopasowaniem do zespołu być może zaprocentują w przyszłości przyszłym pracownikiem. Jednak nad tym powinny popracować obie strony.
Mentor najważniejszy
Firmowy opiekun podczas kilku tygodni praktyki w zasadzie jest najważniejszą osobą w całym procesie. To on wprowadza studenta do życia firmowego, daje zadania, ocenia je, pomaga podjąć wyzwania. Często też konfrontuje ambicje ze stanem faktycznym. Jeśli podchodzimy do praktyk studenckich na poważnie, a warto, to nasz studencki mentor powinien móc liczyć na wsparcie różnych zespołów w firmie. Dział marketingu na dzień dobry warto, aby wszystkim studentom zaproponował wprowadzenie do tego, czym się zajmujemy; zespół HR powinien zadbać o integrację praktykantów i właściwy dobór opiekunów. Dzięki temu już na starcie wszyscy będą zwyciężać, a czas współpracy będzie zdecydowanie bardziej efektywny.
Poświęcenie kilku dni praktyki na kompleksowe wprowadzenie do pracy pomoże także w realizacji przyszłych zadań. Oczywiście koniecznie trzeba zabezpieczyć w nich nieco większy margines błędu. Na zakończenie całego procesu, jak również przed praktykami, warto odbyć bardzo konkretną rozmowę. Tak, aby student przed wiedział, co go może czekać na praktyce. A na zakończenie skonfrontować własne oczekiwania i wyzwania. Takie podsumowanie pracy jest szczególnie istotne dla młodego człowieka.
Oprócz oficjalnej opinii dla uczelni każda informacja zwrotna, choć czasami trudna do przyjęcia, może okazać się bardzo cenna. Na starcie praktycznego funkcjonowania na rynku pracy liczy się niemal wszystko. W całym tym procesie trzeba jednak pamiętać o konieczności dialogu. Nasz zewnętrzny współpracownik przez te kilka, czy kilkanaście dni z pewnością spojrzy na naszą organizację znacznie świeższym okiem niż doświadczeni czy rekrutowani specjaliści. Z łatwością odkryje też jej szczególnie słabe strony. Warto o nie zapytać czy to dzięki dobrej relacji mentor-uczeń, czy podczas ewaluacji prowadzonej przez dział HR.
W ramach kompleksowości feedbacku warto wskazać obszary do doskonalenia. To właśnie one pozwolą na to, aby być może ta osoba powróciła do naszej organizacji jako bardziej doświadczony przedstawiciel zespołu. Jak sprawić, aby praktyka czyniła młodego mistrzem? Słuchać, pomagać w rozwoju, dawać informację zwrotną i prosić o to samo. Wtedy te kilka tygodni z całą pewnością nie będzie dla obu stron straconym czasem.
Autor: Adam Piwek, Mind Progress Group
Wielu uczniów i studentów nie bierze pod uwagę bezpłatnych praktyk i staży pod uwagę dlatego, że nie chcą pracować za darmo. Jednak to najlepszy sposób aby poznać specyfikę pracy i by później wykazać się doświadczeniem. Wiadomo, że za darmo nie będziemy pracować całe życie… Jednak z drugiej strony pracodawcy wykorzystują tą formę – ale w Niemczech są już na nich sposoby