Krzysztof Sobczak, współwłaściciel Emplocity.pl, opowiada, dlaczego pracodawcy, którzy chcą mieć u siebie naprawdę wartościowych pracowników powinni w pierwszej kolejności całkowicie zmienić myślenie o sposobie ich rekrutacji.
Może się wydawać, że stwierdzenie o upadku CV jest zbyt odważne i na wyrost. Przecież nadal większość firm właśnie poprzez CV przeprowadza rekrutacje. Przy głębszym zastanowieniu zauważymy jedno – zdecydowanie to nie jest narzędzie na obecne czasy. Na co dzień nie rozstajemy się ze smartfonem, w ciągu sekundy mamy połączenie z całym światem, a rekrutacje przeprowadzamy nadal w taki sam sposób jak w XIX wieku.
Wszyscy wiemy jak ona wygląda. Najpierw zamieszczamy ogłoszenie na dużym portalu, które kosztuje nie mało pieniędzy. Następnie dostajemy na skrzynkę kilkadziesiąt (a czasami nawet kilkaset!) CV, z czego połowa daleko odbiega od wizji stanowiska. Pewnie wśród pozostałej połowy jest dużo wartościowych aplikacji. Ale czy na pewno pracowników z takimi kompetencjami jakich akurat potrzebujemy? Powiedzmy, że szukamy kogoś kto zna płynnie język francuski. Tymczasem dostajemy kilkadziesiąt CV od osób z certyfikatem z angielskiego i ze średnim francuskim. Czy są wartościowi? Jak najbardziej. Czy są tymi których szukamy? Oczywiście nie. Zanim jednak stwierdzimy to jednoznacznie, zmarnujemy mnóstwo czasu na zapoznawanie się z CV kandydatów, którzy nie spełniają naszych wymagań.
Czas i pieniądze wydane na rekrutację przeprowadzoną w taki sposób można zagospodarować całkowicie inaczej. Owszem możemy zatrudnić headhuntera. Pamiętajmy jednak o tym, że dla niego też jesteśmy Klientem, zależy mu więc żeby za wszelką cenę przedstawić nam kandydata. Tylko czy jesteśmy pewni, że będzie to kandydat wart pieniędzy, które zapłacimy agencji zewnętrznej?
W obecnych czasach najbardziej wartościowi są pracownicy, którzy są innowacyjni, wyróżniają się z tłumu oraz potrafią zaangażować się w to co robią. Są siłą napędową większości firm, szczególnie tych, które dopiero się rozwijają. Tylko, że dla tych pracowników liczy się coś więcej niż pieniądze . A wynagrodzenie to właściwie jedyne narzędzie jakim headhunter jest skłonny przekonać kandydata do zmiany pracodawcy.
Jak wykazały badania Aon Hewitt z 2014 motywacja finansowa działa do momentu zaspokojenia podstawowych potrzeb materialnych. Potem pracownik zaczyna zwracać uwagę na inne korzyści pozapłacowe (kultura pracy, atmosfera, benefity). Liczy się też dla niego opinia i wizerunek firmy na rynku. Zastanów się: Co myśli potencjalny kandydat na pracownika Twojej firmy, kiedy słyszy jej nazwę? „Tak to miejsce, w którym bym chciał pracować” czy „słyszałem, że dobrze tam płacą.”?
Jeżeli chcemy mieć pracowników, którzy nie odejdą od nas jeżeli tylko konkurencja zaproponuje im wyższe wynagrodzenie, musimy ich przekonać, że nasza firma oferuje coś więcej niż pieniądze. Dużo firm już zaczęło świadomie budować markę dobrego pracodawcy. Z tym tylko, że często nie ma jeszcze wystarczającej wiedzy praktycznej w tym temacie. Employer Branding to młoda dziedzina, ich wiedza jest więc często teoretyczna. I niestety wychodzą potem takie potworki jak słynne już „oferujemy pracę w młodym, dynamicznym zespole” do kompletu ze stockowym zdjęciem ubranych w garnitury modeli ze sztucznym uśmiechem.
Przynosi to niestety odwrotny efekt od zamierzonego, firma zamiast z przyjazną zaczyna kojarzyć się z nieszczerą. Jeżeli chcemy wypromować siebie jako atrakcyjnego pracodawcę, należy się otworzyć, pokazać prawdziwych ludzi, pokazać atmosferę panującą w firmie. Czasy folwarczne, już dawno minęły. Teraz kandydat oczekuje, że jego przyszły pracodawca będzie traktował go jak równorzędnego partnera. Warto wyjść tym oczekiwaniom naprzeciw i pokazać, że tak rzeczywiście będzie.
…a jakie skojarzenia wywołuje nazwa Twojej firmy u młodych ludzi, Twoich potencjalnych pracowników?
O Autorze:
Krzysztof Sobczak.
Wspólnik zarządzający w Emplocity.pl, portalu oferującym pracodawcom nowoczesne, niestandardowe narzędzia z zakresu Employer Brandingu i rekrutacji. Ukończył m.in: BEng (Hons) wydziału EEE na Strathclyde University w Glasgow oraz Nanyang University w Singapurze. Absolwent Kent Institute of Business and Technology w Sydney. Swoją praktyczną wiedzę z dziedziny HR/biznesu łączy z kompetencją techniczną prowadząc agencję kreatywną dedykowaną rynkowi pracy, dostarczającą wydajne rozwiązania biznesowe oraz doradztwo z zakresu Employer Branding oraz IT. Prywatnie wielki miłośnik aktywności, popularyzator akcji i inicjatyw społecznych. Pasjonat ruchu, jako pierwszy Polak przebiegł Jungle Maraton (254km), jeden z najcięższych biegów świata, zbierając przy tym 130tyś. na szczytny cel.
