W ramach nowego programu kierowanego do bezrobotnych, rząd przeznaczył 15 milionów złotych na szkolenie nowych programistów. – To bardzo interesujący, ale i ryzykowny pomysł – uważa Agnieszka Skuza, Sales Director z firmy Adecco.
Na polskim rynku widoczny jest coraz bardziej dotkliwy brak specjalistów z branży IT. Według różnych szacunków brakuje ich nawet 50 tysięcy. [1] Aby choć częściowo zaspokoić ten popyt, rząd zdecydował się wspierać bezrobotnych w zmianie kwalifikacji.
– Pomysł sam w sobie jest dobry, jednak najwięcej zależy od samych bezrobotnych. W dobie rynku pracownika, który w branży IT ukazuje ekstremalne oblicze, uzyskanie odpowiednich kwalifikacji pozwala szybko zdobyć zatrudnienie – komentuje ekspertka. – Jednak najwięcej barier jest w głowie osób bez pracy.
Porzucić karierę
Zdaniem Agnieszki Skuzy największym wyzwaniem związanym z przekwalifikowywaniem się jest konieczność odrzucenia dotychczasowych osiągnięć.
– Wiele zależy od branży, którą wybiera kandydat. Gdy lekarka lub pielęgniarka idzie pracować do agencji marketingowej obsługującej rynek medyczny i farmaceutyczny, ich doświadczenie jest bezcenne – wskazuje Agnieszka Skuza – Jednak gdy nauczyciel WF pewnego dnia kończy kurs i zostaje programistą, jego dotychczasowa kariera będzie dla niego mało wartościowa.
Konieczność „porzucenia kariery” jest tym boleśniejsza, im lepsza jest kondycja branży w której pracuje człowiek chcący się przekwalifikować.
– Pewne sygnały umierania konkretnych branż widać już w tej chwili. Mało prawdopodobne, by kierowcy tirów wytrzymali konkurencję ze strony autonomicznych samochodów. Z drugiej jednak strony wciąż jest to dochodowe zajęcie – wskazuje ekspertka. – Nie każdy pracownik skłonny jest porzucić dobrą wypłatę i względnie stabilne zatrudnienie na rzecz budowania doświadczenia od zera.
Jednocześnie ci, którzy odpowiednio wcześniej wyczują trendy są w stanie skuteczniej się przygotować do nowej rzeczywistości rynkowej.
– Konkretny zawód nie zginie z dnia na dzień, jednak nadejdzie moment, w którym na rynku pojawi się coraz więcej zwalnianych pracowników o podobnych kwalifikacjach. Będą konkurować o coraz mniejszą ilość posad, które i tak w dłuższym czasie najprawdopodobniej znikną – uważa Agnieszka Skuza. – Ci, którzy opuścili branżę, gdy ta była jeszcze w dobrej kondycji, w takiej sytuacji są już bezpieczni na ścieżce nowej kariery.
Bariery w głowie
Zdaniem Agnieszki Skuzy kolejną przeszkodą jest pokutujący w Polsce mit, że karierę należy rozpoczynać zaraz po studiach.
– Praktykanci to najczęściej studenci. Sama wizja praktykanta po trzydziestce wielu ludziom wydaje się dziwna – uważa Agnieszka Skuza. – Barierą jest również fakt, że szef takiego pracownika będzie od niego niemal z pewnością młodszy, podobnie jak koledzy o podobnych i wyższych zarobkach. To może budzić frustrację.
Inni kandydaci mogą uważać, że ze względu na wiek niczego nowego się już w życiu nie nauczą.
– Nawet miliarder Warren Bufett, któremu zdecydowanie nie można odmówić ciekawości życia i chęci do rozwoju, z uporem omija nowe technologie i w życiu wysłał tylko jeden e-mail [2] – wskazuje Agnieszka Skuza. – Jednak ludzie, którym grozi bezrobocie i bieda, mogą nie mieć luksusu decydowania o tym, jakie sfery życia i branże zamierzają bojkotować.
Podkreśla jednocześnie, że osoby starsze, jeśli tylko chcą, mogą się rozwijać i poznawać nowe rzeczy. Innym aspektem problemu jest faktyczna przyczyna bezrobocia. Niekiedy nie jest nią brak miejsc pracy w danym zawodzie, ale brak zainteresowania kandydatów. Dlatego pracodawcy w dzisiejszych warunkach rynkowych, coraz częściej sięgają po osoby pracujące, a nie bezrobotne. Takie, które są otwarte na przekwalifikowanie i podejmowanie nowych wyzwań.
Podsumowanie
Zmiana kariery nie jest łatwa i wiąże się z wyrzeczeniami. Jednak na coraz bardziej dynamicznym rynku może być jedynym sposobem, aby się rozwijać i przetrwać zawirowania.
– Gdy pojawiły się napędzane parą maszyny tkackie, zdesperowani tkacze niszczyli maszyny aby nie pozostać bez pracy. Echo tych zachowań widać dzisiaj na przykład w protestach hotelarzy przeciw AirBnB. Jednak maszyny tkackie zostały a luddystów już nie ma – uważa Agnieszka Skuza. – Pracownicy mogą albo płynąć pod prąd postępu, albo z nim. Powstaje jednak pytanie gdzie dopłyną i jak bardzo się po drodze zmęczą – podsumowuje.
Źródło: attention marketing
[1]http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/chcesz-zmienic-zawod-do-tej-pracy-rzad-pozyczy-ci-pieniadze,4193726,artgal,t,id,tm.html
[2]https://businessinsider.com.pl/rozwoj-osobisty/kariera/warren-buffett-najciekawsze-fakty-z-zycia-i-o-jego-fortunie/c1vnlkq
Artykuł niestety pokazuje tylko jedną stronę medalu, czyli stronę pracownika. Nie zwrócono natomiast uwagi na to, że innym istotnym problemem, z jakim spotykają się w Polsce ludzie chcący się przekwalifikować, to niechęć pracodawców. Większość firm oferujących pracę chce zatrudniać wyłącznie specjalistów – ludzi, którzy z marszu, po kilkudniowym wprowadzeniu będą pracować i nie będą wymagać mentoringu. Jest to widoczne bardzo mocno nawet w branży IT, gdzie paradoksalnie brakuje rąk do pracy. Firmy nie dają szans ani młodym studentom, ani starszym ludziom, którzy podjęli decyzję o przekwalifikowaniu. Podsumowując, nie tylko strach i niechęć pracowników jest tutaj problemem.