Biurowy open space to taka przestrzeń pracy, którą można podsumować w ten sposób: „Tutaj nigdy nie ma czasu, by coś zrobić dobrze za pierwszym razem, ale zawsze znajdzie się czas, by to poprawić”. Światowe badania dowodzą, że otwarte przestrzenie biurowe nie sprzyjają efektywności zespołów i firm. Według największego internetowego instytutu badań opinii Ask.com popularne biura typu open space obniżają wydajność pracowników.
Jak zatem stworzyć wysoko produktywny zespół pracowników na open space? Wszystkie najnowsze światowe badania i własne rozwiązania zebrał w jednym miejscu, w swoim autorskim projekcie, Grzegorz Frątczak. Jeśli w Twojej firmie personel pracuje w pokojach po 4 i więcej osób, dzięki raportowi, możesz dokonać zmian w obszarze organizacji pracy swoich pracowników i zwiększyć ich produktywność o 50 procent!
Rozwiązania są na wyciągnięcie ręki
Badacze z Uniwersytetu w Sydney przepytali 42 tysiące pracowników z 303 różnie urządzonych biur. Ci, którzy pracowali w biurach typu open space, opisywali je jako miejsca hałaśliwe, rozpraszające i absolutnie niesprzyjające produktywności. Zaś największą przyczyną frustracji w pracy okazało się to, że pracownicy nie mogą kontrolować tego, co słyszą i tego, kto usłyszy, co sami mówią.
Są firmy, które wiedząc o tym jak niekorzystne skutki dla produktywności przynosi otwarta przestrzeń, wprowadzają „ciche” godziny, a nawet całe „ciche” dni w biurze. W tym wyznaczonym czasie pracownicy są skupieni na pracy i nie rozmawiają między sobą. Mają wyłączone telefony i nie odbierają emaili. A od kontaktów z klientami jest wręcz specjalna osoba, która przejmuje na siebie cały ruch, by inni mogli spokojnie pracować.
Jak dbać o najwartościowszych pracowników?
Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley, udowodnił, że najwartościowsi, kreatywni pracownicy nie są skłonni do ciągłego przebywania i pracy w zespole. Dla tej grupy to właśnie praca w samotności jest katalizatorem innowacyjności i kuźnią pomysłów. Dlatego największą bolączką związaną z open space jest to, że na takim rozwiązaniu firma nie wykorzystuje potencjału swoich najlepszych pracowników.
Podczas planowania wspólnej przestrzeni biurowej pokutuje myślenie, że dzięki takiej „wspólnocie” pracownicy będą sobie wzajemnie pomagać. Tak się rzeczywiście dzieje i…pracownicy, którzy potrafią sprawnie wykonać trudne zadania, nie mogą przejść do następnych. Dlaczego? Bo pomagają kolegom, którzy wciąż zwracają się o pomoc, bo ta jest na wyciągnięcie ręki.Tymczasem pracownikowi, któremu przerwano zadanie w trakcie realizacji, zajmuje średnio 20-25 minut powrócenie do tego zadania, do tzw. strefy flow.
Warto tutaj dodać, że elementem stymulującym kreatywność u wszystkich jest brak presji grupy i tego, że w każdym momencie można zostać poddanym krytycznym ocenom swojej pracy. Niestety, tym właśnie niekorzystnym zjawiskom poddawani są pracownicy w przestrzeni open space, gdzie pracę zespołową wynosi się ponad wszystko.
Na czym personel marnuje 40% czasu?
Według autora raportu otwarta przestrzeń biurowa sprzyja zjawisku, które można określić jako „syndrom dziurawego worka”. Przez te liczne dziury wypływają strumienie dodatkowych kosztów i strat, powodowanych zbyt niską efektywnością personelu. Gdy jednak je odpowiednio uszczelnimy, możemy uzyskać świetny wynik finansowymi mieć zgrany, skuteczny i produktywny zespół pracowników. Aby tego dokonać, należy określić, a następnie zniwelować przyczyny, które najczęściej generują utajone koszty w open space.
Powszechnie myśli się, że pracownicy marnują swój czas w pracy głównie przez Facebooka i prywatne rozmowy. Jednak licznie prowadzone na świecie badania są zgodne w tym, że aż 40 procent czasu w pracy biurowej pracownicy tracą na złej wielozadaniowości.Dodatkowo zajmowanie się wszystkim na raz prowadzi do olbrzymiego nieładu w całej firmie. Przekłada się na ogólny chaos, na brak jasnych wytycznych co do realizacji zadania i jasno sformułowanych oczekiwań przełożonych. Skutkiem tego są realizacje odbiegające znacząco od tego, co przełożeni wyobrażają sobie, że dostaną na deadline.
W złej wielozadaniowości ma swój początek również wymuszanie i akceptacja „bylejakości”. Ze złą wielozadaniowością i wynikającym z niej chaosem są ściśle związane zmiany priorytetów, wtrącenia i dodatkowe zadania. Liczne momenty, w których nagle i na już trzeba zająć się nowym zadaniem. O rozwiązaniach m.in. w jaki sposób wyjść ze złej wielozadaniowości na dobrą można przeczytać w raporcie.
Pobierz szczegółowe opracowanie… Kliknij Tutaj