Prawie połowa kandydatów do pracy w Niemczech w charakterze opiekunów osób starszych, wybrałoby umowy zlecenia zamiast umów o pracę, gdyby oznaczało to wyższe wynagrodzenie. Szokuje wysokość kwoty, która skłania do takiej decyzji. Jak się okazuje, wystarczy 220 złotych, żeby zrezygnować z szeregu praw pracowniczych
Bulwersujące, ale prawdziwe – niemal co drugi kandydat zainteresowany kilkumiesięcznymi wyjazdami zarobkowymi jest gotowi wybrać umowy zlecenia zamiast umów o pracę, jeśli tylko zaoferuje się mu 50 euro na rękę więcej. Taka kwota była wymieniana przez 46% spośród prawie tysiąca osób, których w drugim kwartale 2013 zapytali o to specjaliści agencji Work Express. – Naprawdę byliśmy w szoku, że tak łatwo odrzucić umowę o pracę i wybrać niekorzystną dla siebie formę współpracy. Kandydaci do pracy w Niemczech, beztrosko mówią „a to pójdę do konkurencji na „śmieciówkę”, bo tam dają 50 „jurków” więcej na rękę – mówi Katarzyna Polak z Centrum Rekrutacji Zagranicznych Work Express.
W kwietniu jeden z najpoczytniejszych dzienników wywołał burzę stwierdzeniem, że spośród 600 tysięcy Polaków zatrudnionych w kraju na umowach cywilnoprawnych, ponad połowa świadomie i z własnej woli wybiera taką formę prawną. Trudno uwierzyć, znając przynajmniej podstawowe zalety zatrudnienia na umowę o pracę. Nic dziwnego, że poszukujący pracy w naszym kraju w tysiącach postów kwestionowali takie wyliczenie.
A jednak – wygląda na to, że wbrew deklaracjom takie kwestie jak umowa o pracę, składki ubezpieczeń społecznych odprowadzane od kwoty 3713zł (a nie minimalnego wynagrodzenia brutto, czyli 1600), zdają się nie mieć znaczenia wobec nieco wyższego wynagrodzenia. O ile nie dziwi chęć powiększenia wypłaty, to rezygnacja z odkładania na przyszłą emeryturę jest zaskakująca. – Przyznaję – małe agencje, pośredniczące na przykład w zatrudnianiu opiekunek osób starszych z pominięciem wielu przepisów niemieckiego i polskiego prawa mogą dać kilkadziesiąt euro więcej. Dzięki stosowaniu umów zleceń (nielegalnych w przypadku takiej pracy) nie załatwiają wielu formalności, „oszczędzają” mnóstwo pieniędzy i dzięki temu mogą proponować wyższe wynagrodzenia. Sęk w tym, że wiele z nich nie potwierdza nawet absolutnie obowiązkowego dokumentu A1, który potwierdza fakt odprowadzania składek. Konsekwencje bywają opłakane, bo przez najbliższe 5 lat ZUS może zakwestionować ciągłość okresu składkowego i prawo do ubezpieczenia a wtedy kłopot gotowy – dodaje specjalistka ds. rekrutacji.
Jedyna pocieszająca wiadomość to ta, że przynajmniej Polacy pracujący za granicą na czarno, coraz częściej legalizują swój pobyt i zatrudnienie, godząc się na trochę niższe wynagrodzenia w zamian za spokojny sen. Kary za nielegalne zatrudnianie wynoszą w Niemczech minimum 5 tysięcy euro i mogą zrujnować domowy budżet. Osobną sprawą są konsekwencje unikania płacenia podatków i składek ubezpieczenia społecznego. Niejednokrotnie zdarzało się, że grzywny pochłonęły całą kwotę „zaoszczędzoną” dzięki pracy w szarej strefie. – Każdy sam decyduje, co dla niego ważniejsze. Legalna praca oznacza też sporą wygodę, bo umożliwiamy załatwienie wszystkich formalności w Polsce, zainteresowani współpracą omawiają ofertę pracy po polsku, mają czas na jej przemyślenie i – jeśli się zdecydują – podpisują umowę o pracę w języku polskim. Dodatkowo, wielu z nich ma szansę podnieść swoje kwalifikacje dzięki nieodpłatnym szkoleniom językowym oraz specjalistycznym kursom (np. pierwszej pomocy w geriatrii). Ponadto – w przeciwieństwie do „wolnych strzelców” w miejscu pracy mają kontakt z koordynatorem z Polski. To ważne, bo dzięki temu, żaden z pracowników nie zostaje sam ze swoimi problemami i zawsze może zwrócić się o pomoc do agencji w sprawach spornych – zapewnia Katarzyna Polak.
Lata legalnie przepracowane z agencją za granicą liczą się do emerytury tak samo jak praca w każdej innej firmie i to jeszcze jeden powód, dla którego Polki chętnie zaglądają do agencji pytając o pracę na umowę. Aż 70 proc. opiekunek osób starszych stanowią kobiety powyżej 50 roku życia. Wiele opiekunek, pracowało na czarno i wiedzą już, że to najgorsze możliwe rozwiązanie. Większość z nich zna niemieckie realia i konsekwencje łamania prawa, więc w ofertach pracy zwracają uwagę przede wszystkim na legalność pracy i świadczenia. Coraz częściej ignorują też obietnice nieco wyższego wynagrodzenia, okupionego życiem w ciągłym stresie. Zarabiając do 1450 euro na rękę na podstawie umowy o pracę można mieć poczucie bycia godziwie wynagradzanym, zwłaszcza, że legalnie działająca agencja odprowadza także składki ZUS i zapewnia kartę EKUZ nierzadko zapewnia też szereg bonusów pozapłacowych. I taka forma pracy jest powszechnie akceptowana. Aż 36 % osób zatrudnionych w APT twierdzi, że zarabia bardzo dobrze, 33 %, że dobrze. 86 % chwali sobie także zgodność oferty pracy z warunkami pracy na miejscu.
źródło: Work Express Sp. z o.o