W swojej zawodowej praktyce wielokrotnie spotykałam się z rozważaniami na temat tego czy headhunting jest działalnością etyczną. Dyskusja trwa i odpowiedź na to pytanie wciąż jest nierozstrzygnięta. Moim zdaniem jednak nie może być rozstrzygnięta, bo, tak jak w życiu prywatnym, a także tak jak w innych dziedzinach biznesu, rozmowa o moralności nie daje zwykle jednoznacznych odpowiedzi.
HH biznes jak każdy inny?
Headhunting to dziedzina biznesu jak każda inna – pracownicy przemieszczają się na rynku pracy, jak na każdym innym rynku zawierane są transakcje kupna i sprzedaży, występują strony tych transakcji i relacje między nimi. A zawsze tam, gdzie występują relacje społeczne, pojawia się wymiar etyczny tych relacji. Nawet szczególny przedmiot transakcji, jaki występuje w headhuntingu nie czyni z niego w tym aspekcie dziedziny wyjątkowej.
Osobiście uważam, że, jak w każdych innych relacjach biznesowych to, czy headhunter (firma headhunterska) prowadzi biznes w sposób etyczny czy nie zależy wyłącznie od jego osobistych (korporacyjnych) standardów oraz systemu wartości (kultury korporacyjnej). A także tego, w jakim stopniu te standardy są przestrzegane, szczególnie w sytuacjach, w których dylematy moralne rzeczywiście się pojawiają. Dlatego tak ważny jest dobór firmy headhunterskiej do współpracy.
Nieetyczność nie jest moim zdaniem z natury wpisana w istotę biznesu headhunterskiego, choć dość powszechnie uważa się, że headhunterzy mają problem z etyką. On po prostu bywa etyczny lub nieetyczny, to zawsze zależy od konkretnych okoliczności i od postawy headhuntera.
Moim zdaniem można z powodzeniem pracować w branży headhunterskiej i spać spokojnie. Wszystko zależy od tego jak wysoko stawiamy sobie poprzeczkę.
Dylemat podstawowy
Podstawowym pytaniem, jakie pojawia się w tym kontekście jest pytanie czy etyczne jest w ogóle łowienie głów. To znaczy czy etyczne jest aktywne identyfikowanie pracownika, który dziś spokojnie pracuje w jakiejś firmie, docieranie do niego z nową ofertą pracy i wyciąganie z obecnej firmy, jak to się niekiedy określa, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie myślał on o zmianie pracy.
Otóż moim zdaniem tę samą sytuację przedstawić można w inny sposób czy nieetyczne jest przedstawianie jakiejś osobie nowych możliwości rozwoju zawodowego? Jest ona przecież wolnym człowiekiem – jeżeli oceni autonomicznie, że nowa oferta uczyni ją bardziej szczęśliwą (na czym skorzysta pewnie także wybrany przez nią pracodawca) to cóż w tym nieetycznego (pod warunkiem oczywiście, że będzie potrafiła należycie rozstać się z obecnym, ale to już inny temat).
Nieetyczne byłoby dopiero namawianie takiej osoby do zainteresowania się ofertą wbrew jej własnej woli (na przykład dlatego, że to pozwoli headhunterowi zamknąć projekt i uzyskać wynagrodzenie za zlecenie). Dopóki więc headhunter stawia na pierwszym miejscu nie swoją korzyść, a właściwie rozumiane dobro stron transakcji (kandydata oraz swojego klienta) moim zdaniem nie pojawia się problem etyczny. Na placu boju pozostaje wprawdzie porzucony pracodawca, ale jeśli uważa on tego pracownika za wartościowego – czyż nie ma na bieżąco szans, aby go doceniać, w ten czy inny sposób?…. Na ogół ma. Na dojrzałym rynku pracy wszyscy jego uczestnicy powinni mieć swobodę wyboru.
Kodeks Etyczny stowarzyszenia AESC (Association of Executive Search Consultants) globalnej organizacji konsultantów executive search nie pozostawia wątpliwości co do standardów etycznych, które organizacja ta uważa za pożądane w praktyce firm headhunterskich. Ponieważ temat jest nadzwyczaj wrażliwy, a tematyka rozległa AESC opracował obszerne zasady dotyczące poszczególnych kwestii praw kandydatów firm executive search, praw klientów, wskazówki co do poufności informacji, wystrzegania się konfliktu interesów, sposobu doboru zleceń, komunikacji ze stronami zlecenia w trakcie jego trwania, zasad zbierania referencji, ochrony danych osobowych, itp.
Wydaje się, że kodeksów tych powinna przestrzegać cała branża, wtedy wiele tematów dyskusji zniknęłoby. Bo dyskusje pojawiają się zwykle z powodu naruszeń, a nie przestrzegania tych zasad.
Dwa przykłady poniżej pokazują możliwe do pojawienia się dylematy headhunterów, ale też analiza tych sytuacji nie powinna pozostawiać wątpliwości co do ich etycznej oceny.
Dwa przykłady
Jednym z przykładów dotyczących relacji headhunter-klient – jest zasada off-limits headhunter nie powinien poszukiwać pracowników dla innej firmy wśród pracowników firmy klienta podczas pracy dla tego klienta oraz przez określony czas po zakończeniu współpracy z tym klientem (zwykle przez 12 lub 24 miesiące). Przestrzeganie tej zasady bywa trudne bo np. firmy wyspecjalizowane w wąskich branżach tym samym ograniczają sobie pole poszukiwań specjalistów oraz pole współpracy z innymi firmami. Ale jeżeli headhunter łamie te zasady – to zachowuje się nieetycznie i to jest niewątpliwe (niezależnie od tego, czy ta zasada została zapisana w umowie z klientem, czy nie). Dylemat więc pojawia się wcześniej na poziomie doboru klientów w danej branży, szczególnie jeśli jest to wąska branża. Profesjonalny headhunter powinien uważnie dobierać klientów i potrafić rezygnować z okazji sprzedażowych, jeśli w wyniku tego mogą ucierpieć relacje z którymkolwiek z klientów.
Innym przykładem, tym razem dotyczącym relacji headhunter – kandydat jest zwyczaj rozsyłania CV kandydata wielu potencjalnie zainteresowanym firmom bez uprzedzenia o tym kandydata, z nadzieją na zrealizowanie zysku z transakcji sprzedania tego kandydata zainteresowanej firmie. Wiem, że jest to powszechna praktyka wielu firm. I o ile sama próba zainteresowania firmy wartościowym kandydatem może być dobrym pomysłem i dla tej firmy, i dla kandydata (i dla headhuntera), o tyle sposób, w jaki headhunter działa w tej sytuacji jest kluczowy dla rozstrzygnięcia czy jest to sposób etyczny czy nie.
Jeżeli headhunter rozsyła CV kandydatów ze swojej bazy do obecnych lub potencjalnych klientów (lub po prostu w odpowiedzi na ogłoszenia), bo ta masowość zwiększa jego szanse na zarobek – to nie jest to działanie etyczne. Powinien bowiem wcześniej skontaktować się z kandydatem, upewnić się, że może być on zainteresowany pracą w konkretnej firmie, konkretną ofertą pracy, itp.; powinien wyrazić zgodę na ujawnienie swoich danych (i nie jest to tylko kwestia ustawy o ochronie danych osobowych, ale ochrony jego sytuacji na rynku pracy, na przykład przed obecnym pracodawcą). Przykłady można mnożyć – to temat na książkę.
Na końcu jednak ocena czy headhunting jest etyczny czy nie zależy w każdej sytuacji od sposobu działania konkretnego headhuntera, nie od samej natury zawodu.
Dlatego warto, aby zarówno klienci firm headhunterskich, jak i ich kandydaci zadawali wnikliwe pytania na temat sposobów działania firmy headhunterskiej, metodologii pracy, dociekali na temat standardów działania w określonych sytuacjach, itp. I aby uważnie wsłuchiwali się w udzielane odpowiedzi, aby dobrać sobie partnerów, którzy nie tylko nie zagrażają ich interesom, ale przede wszystkim byli profesjonalnym rzecznikiem ich interesów, ich ambasadorem.
Autor: Ewa Tomczak, Senior Consultant, Diversa Talentor Sp. z o.o.
stwierdzenie:
„czy nieetyczne jest przedstawianie jakiejś osobie nowych możliwości rozwoju zawodowego? Jest ona przecież wolnym człowiekiem – jeżeli oceni autonomicznie, że nowa oferta uczyni ją bardziej szczęśliwą (na czym skorzysta pewnie także wybrany przez nią pracodawca) to cóż w tym nieetycznego (pod warunkiem oczywiście, że będzie potrafiła należycie rozstać się z obecnym, ale to już inny temat).
Nieetyczne byłoby dopiero namawianie takiej osoby do zainteresowania się ofertą wbrew jej własnej woli (na przykład dlatego, że to pozwoli headhunterowi zamknąć projekt i uzyskać wynagrodzenie za zlecenie).”
jest formą socjotechnicznej manipulacji, ze względu na konstrukcję sformułowanej tezy i wniosku jak również w zakresie leksyki, lecz przede wszystkim w ujęciu logiki i aspektu merytorycznego, i na tym ostatnim się skupię. Od kiedy bowiem o etyczności postawy świadczyć ma czyjeś poczucie wolności czy szczęścia. Etyka nie opiera się na indywidualnym poczuciu szczęścia i wolności lecz jest to system wartości odnoszących się do uczciwości, nie działania z premedytacją na czyjąś niekorzyść, itp. Zatem wypowiedź powyżej to sprawna manipulacja ale jednak manipulacja.