Na początku tego roku, w magiczny walentynkowy dzień odbyła się VI edycja Warszawskich Dni Rekrutacji. Organizatorem konferencji jest Employer Branding Institute. Wieczorem – podczas Nocy Bohaterów HR – Iwona Ziomek, członek Zarządu Poczty Polskiej S.A., odebrała zasłużoną statuetkę dla najlepszego CEO Marzeń HR za rok 2016. W konkursie nagradzane są w nim najlepsze praktyki, wyjątkowy wkład, innowacyjne i doskonale wdrożone strategie HR w różnych obszarach. Specjaliści, menedżerowie i dyrektorzy nagradzani są za wkład w rozwój HR w Polsce. Przy okazji wręczania statuetki z panią Iwoną miała okazję porozmawiać dr Barbara Zych, CEO Employer Branding Institute.
Pracuje pani w Poczcie Polskiej od 22 lat. To długi staż i pewnie wiele różnorodnych doświadczeń zawodowych? Jakie były początki pani kariery zawodowej?
Pracę w Poczcie Polskiej rozpoczęłam od serca firmy, czyli placówki pocztowej, w której zajmowałam się opracowywaniem przesyłek pocztowych. Kolejnym krokiem była administracja – najpierw stanowiska wykonawcze, a później kierownicze. Mam zatem pełną wiedzę o tym, jak funkcjonuje firma w różnych obszarach i na różnych szczeblach – regionalnym i centralnym. Bardzo ułatwia mi to teraz pracę w Zarządzie. Wiem, na czym polega praca Pocztowców na różnych stanowiskach, a ich codzienne problemy znam z autopsji. Z taką wiedzą znacznie łatwiej jest mi pomagać Pracownikom i wspierać ich inicjatywy.
Statuetka Wyróżnienie w konkursie „Bohaterowie HR” w kategorii CEO Marzeń została pani przyznana, jako wyraz uznania za pracę na rzecz Pracowników w ostatnim czasie. Czy ma pani pomysł na to jak kontynuować swoje działania długoterminowo?
Spółki Skarbu Państwa są objęte przepisami prawa, które mówią, że jeden z członków zarządu musi być przedstawicielem Pracowników. Oznacza to, że jego kandydatura jest przez nich popierana. Najpierw trzeba zebrać odpowiednią ilość głosów poparcia na etapie zgłaszania startu, a następnie wygrać w czasie głosowania, przeprowadzanego wewnątrz firmy. Ponad pół roku temu to właśnie mnie spotkał ten ogromny zaszczyt i wyróżnienie. Ludzie mi zaufali m.in. dlatego, że osobiście spotykałam się z nimi, przedstawiałam swoje pomysły i rozmawiałam z Pracownikami. W czasie kampanii – w ciągu miesiąca – przejechałam prawie 20 tys. kilometrów i spotkałam się z tysiącami osób. Odwiedzałam urzędy pocztowe i sortownie. Trud przyniósł owoce – zebrałam najwięcej głosów, ale nie spoczęłam na laurach. Po wygranej nie zmieniły się moje metody działania. Sprawuję nadzór nad dwoma obszarami działań firmy – jakością oraz bezpieczeństwem i higieną pracy, ale wciąż staram się spotykać z Pracownikami terenowymi. Rozmawiam z listonoszami, asystentkami, pracownikami biurowymi − z wszystkimi, którzy mają problem, w którego rozwiązaniu mogę pomóc.
Blisko ludzi powinien być każdy menadżer, ale u pani wysuwa się to zdecydowanie na pierwszy plan. Czy pani zdaniem taka jest rola członka Zarządu z wyboru Pracowników?
Tak, zdecydowanie. Wynika to z zadań, które przez sobą postawiłam, ale także z mojego charakteru. Rozmowy z ludźmi i bycie wśród nich są dla mnie niczym tlen. Jeśli mogę dodatkowo pomóc, to, czuję, że robię coś, co jest najważniejsze w życiu człowieka − jestem potrzebna. Potrzebuję i chcę pomagać ludziom, zarówno w pracy jak i poza nią. Metoda pracy, którą wybrałam − ja jeżdżę do ludzi, tam gdzie pracują, a nie oni przyjeżdżają specjalnie do mnie – pomaga mi także w zarządzaniu jakością i bezpieczeństwem. Nie tylko oglądam prezentacje i czytam raporty przesłane przez menadżerów, ale także widzę, jak moje decyzje przekładają się na rzeczywistą pracę ludzi i ich warunki pracy. Jeśli warunki, w jakich pracują Pocztowcy są dobre, przekłada się to na satysfakcję pracowników i klientów.
Poczta Polska to bardzo duża organizacja, więc pani misja bycia tam gdzie ludzie, to naprawdę duże wyzwanie.
Faktycznie bywa to trudne i pracochłonne, ale jednocześnie jest to wyzwanie dające dużo satysfakcji. Poczta działa w całej Polsce – od gór do morza, w wielkich aglomeracjach i w naprawdę maleńkich miejscowościach. Nie zraża mnie to oczywiście, lubię wyzwania, także te logistyczne i organizacyjne. Nie poznam ludzi, nie pomogę wyłowić talentów i docenić tych, którzy pracują najlepiej i nie zdołam indywidualnie podejść do ich problemów, jeśli nie poznam ich osobiście i nie pozmawiam z nimi. Dzięki temu mogę nie tylko pomóc, ale także przewidywać pewne zdarzenia i wiem, jak sobie potem skutecznie radzić z pojawiającymi się problemami i doradzać Pracownikom. Staram się nie budować muru związanego z hierarchią stanowisk. Wyznaję zasadę, że im jest się wyżej, tym trzeba być bliżej Pracowników niższego szczebla.
Stereotyp mówi, że w zarządach zasiadają twarde charaktery, które patrzą na firmę globalnie. Pani ze swoją empatią i nastawieniem na indywidualne problemy ludzi wydaje się zupełnie inna.
W Zarządzie jestem jedyną kobietą. Czasem zdarza nam się ścierać w niektórych zarządczych kwestiach. Przyjęłam zasadę konsekwentnej komunikacji. Będąc przekonaną o swojej racji, staram się tak długo przekonywać pozostałych członków Zarządu, aż dojdziemy do porozumienia, niekoniecznie na moich warunkach oczywiście. Potrafię pójść na kompromis, zmienić zdanie i daję się przekonać, jeśli ktoś ma dobre i mocne argumenty. Nie neguję propozycji moich współpracowników, tylko uważnie ich wysłuchuję oraz zawsze dodaję swój głos, oparty na moich wcześniejszych doświadczeniach zawodowych i tym, co usłyszałam w czasie rozmów z Pracownikami. Nie ukrywam, że kilkukrotnie zdarzyło mi się powiedzieć przysłowiowe „a nie mówiłam?”. Chyba mam dużą wiedzę o ludziach i równie dobrą intuicję.
W Polsce wciąż jest mało kobiet na tak wysokim stanowisku. Jak to jest być kobietą w Zarządzie? Czy bycie kobietą pomaga pani w tej?
Myślę, że tak. Już niejednokrotnie słyszałam, że kobieta w Zarządzie łagodzi obyczaje. Rozmowy przebiegają delikatniej, choć zdarzają się także bardzo twarde dyskusje, w których uczestniczę.
Co Pani zdaniem zadecydowało o tym, że znalazła się pani w Zarządzie i została pani wybrana przez pracowników?
Myślę, że była to konsekwencja, dążenie do celu i pracowitość. Dodałabym jeszcze upór, ale taki demokratyczny, w którym jest wiele przestrzeni na partnerstwo i otwartość na poglądy i opinie innych osób. Nie bez znaczenia była też moja aktywność – wyjazdy i działania w mediach społecznościowych, z których obecnie korzysta tak wiele osób. To wszystko pozwoliło, że ludzie poznali mnie a ja ich – nie tylko powierzchownie.
I na koniec pytanie o Pocztę Polską − Czym pani zdaniem wyróżnia się ona, jako pracodawca?
Poczta Polska, jako pracodawca daje bardzo dużą możliwość połączenia kariery zawodowej z życiem osobistym oraz poczucie stabilizacji, które jest niezmiernie ważne w obecnych czasach. Nasi Pracownicy mają również bardzo duże możliwości rozwoju, zarówno poziomego, jak i pionowego. Naszym dużym atutem jest bardzo dobra atmosfera − wsparcie i życzliwość można odczuć na każdym kroku. Bardzo często są one powodem do tego, że relacje w pracy przeradzają się w relacje pozazawodowe i przyjaźnie. Nie jest przesadą powiedzenie, że Pocztowcy to jedna wielka rodzina.
[…] Wywiad z Iwoną Ziomek – CEO marzeń! […]