Według Forresta Gumpa życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, na co trafisz. Tezę tę można przełożyć także na rekrutację. Nie chodzi jednak o jakość otrzymanych aplikacji, ale o sposób rekrutacji. W coraz większej liczbie branż proces rekrutacyjny musi zaskakiwać i wyróżniać się na tle działań innych firm. Dlatego najważniejszym obecnie trendem jest wychodzenie z pudełka – nie tylko czekoladek.
Trzeba zostawić za sobą wszystkie przyzwyczajenia i mentalne ograniczenia, a uruchomić kreatywność. Obecnie rekruter musi być równocześnie marketingowcem, psychologiem czy kierownikiem projektu. Efektem będą niesztampowe i maksymalnie dopasowane do grupy docelowej działania.
Dopasuj się do grupy
Wraz z wejściem na rynek pracy Zetów, czyli już czwartego obecnego na nim pokolenia, kluczowe staje się zwrócenie uwagi na różnice w oczekiwaniach i wartościach poszczególnych pokoleń pracowników. Odpowiednia diagnoza potrzeb i oczekiwań każdej z grup wraz z umiejętnością wykorzystania atutów każdej z nich stanowi już teraz źródło przewagi konkurencyjnej firmy. Tradycyjne metody rekrutacji pozwolą zatrudnić najlepszych przedstawicieli Baby boomers czy Iksów. Z kolei w przypadku Igreków i Zetów rekrutacja musi zaskakiwać i bawić. Stąd bierze się rosnąca popularność grywalizacji. Jej najkrótszą definicją jest uczynienie grą tego, co do tej pory pozostawało poza jej kontekstem, np. rekrutacji. Grywalizację wykorzystuje się m.in. do badania poziomu wiedzy czy postaw kandydatów. Działy HR mogą ją wykorzystać do zwiększenia liczby aplikacji (proces jest atrakcyjniejszy, więc kandydaci chętniej biorą w nim udział) lub do umocnienia wizerunku pracodawcy.
Innym przykładem nowej formy rekrutacji jest viral recruiting, który swoją genezę ma w marketingu wirusowym. Sam “viral” to po prostu bodziec, dzięki któremu potencjalna grupa docelowa sama rozpowszechnia dalej publikowane przez nas treści, poszerzając w ten sposób nasz krąg odbiorców. Może to być zdjęcie, video, plotka itp. Viral recruiting polega zaś na stworzeniu społeczności odbiorców poprzez treści niezwiązane z samą rekrutacją. Dopiero później, gdy grupa jest już odpowiednio duża i sprofilowana, przekazywany jest komunikat o rekrutacji.
Coraz częściej wykorzystywaną formą rekrutacji jest również tzw. scouting. Rekruterzy opuszczają swoje biurka i poszukują kandydatów w miejscu, w którym przebywają najczęściej. Może to być ich obecne miejsce pracy, bar w pobliżu lub interesujące ich grupy społecznościowe. Ważne, by poznać zachowania kandydatów i nawiązać z nimi kontakt w ich strefie komfortu.
Odwołuj się do potrzeb kandydata
Ciekawą nową formą rekrutacji jest edu recruiting, czyli rekrutacja poprzez edukację. Większość rekruterów wiąże jeszcze te dwa pojęcia tylko na poziomie sponsorowanych kierunków studiów. Jednak edu recruiting stosuje się także w przypadku już doświadczonych specjalistów. Niezależnie od tego, czy mówimy o handlowcach, inżynierach czy mechanikach, każdy specjalista ma potrzebę dokształcania się i rozwijania swoich umiejętności. Warto do tej potrzeby odwołać się już na etapie rekrutacji. Jeśli najpierw zaoferujemy wybranej grupie darmowe szkolenia czy warsztaty prowadzone przez własnych pracowników, to w naturalny sposób stworzymy wizerunek eksperta w danej dziedzinie. Nikt nie lubi kupować kota w worku. Dzięki możliwości przekonania się na własnej skórze, jakie panują w biurze warunki, jaki jest poziom wiedzy itp., uczestnicy szkolenia chętniej będą interesować się naszymi ofertami pracy, a nawet składać aplikacje spontaniczne. Można w ten sposób zrekrutować z sukcesem, ani razu nie używając słowa “Rekrutujemy”.
Bardzo głośno na rynku HR zrobiło się już o Candidate Experience, czyli dbaniu o sumę wszystkich odczuć i doświadczeń kandydata związanych z procesem rekrutacji. Jest to niezwykle ważny trend, ponieważ uczy, że kandydat także posiada swoje uczucia i potrzeby. W rekrutacji przestajemy zatem stać po dwóch stronach barykady, a idziemy przez proces rekrutacyjny ramię w ramię. Z CE silnie związany jest także nowy trend stawiania człowieka ponad umiejętnościami. Nawet najbardziej wykwalifikowany ekspert nie przyniesie firmie pożytku, jeśli nie potrafi pracować w grupie, działa negatywnie na współpracowników czy jego kodeks etyczny odbiega od wartości firmy. Umiejętności, które są potrzebne w tym momencie, za kilka miesięcy czy lat mogą też przestać mieć znaczenie. Dlatego na umiejętności coraz częściej patrzy się w kontekście Just-in-Time. Rekrutujemy osoby, których system wartości i potencjał odpowiadają firmie, np. szybkość uczenia się i zapominania dawnych nawyków. Konkretnych umiejętności uczymy ich, gdy akurat pojawia się na nie zapotrzebowanie.
Wykorzystaj social media
Każdy proces rekrutacyjny wymaga jednak zawsze odpowiedniego miejsca czy nośnika, dzięki któremu można poinformować potencjalnych kandydatów o swoich działaniach. W przypadku większości z wymienionych powyżej nowych form i trendów rekrutacji z pomocą przyjdą media społecznościowe. Pozwalają one także na bezpośredni kontakt z kandydatem, a nie tylko znalezienie informacji o nim. Zważywszy na fakt, że przeciętny polski internauta spędza w mediach społecznościowych 1,5h dziennie, jasno widzimy potrzebę prowadzenia w nich swoich działań. Właśnie przeniesienie rekrutacji do mediów społecznościowych, czasem nawet wszystkich jego etapów, było w ostatnich latach trendem. Obecnie jest już codziennością.
Autorka: Alicja Arndt
Manager ds. Edukacji i Wsparcia Klientów
GoldenLine.pl
CZYTAJ TEŻ: HR Inspiracje – Jak zbudować wizerunek firmy przyjaznej kobietom
Piękne jest odwoływanie się do odczuć kandydata i dbanie o jego jak największy komfort. Sama chciałabym, aby ta metoda była częściej stosowana, aniżeli patrzenie w tak właściwie mało świadczące o mnie CV. Polecam jeszcze serdecznie ten artykuł na temat rekrutacji: https://perso.in/blog/rodzaje-metody-i-techniki-rekrutacji/