Przyszedł nowy rok, a więc, za słynnym hasłem “nowy rok, nowy ja”, trzeba powziąć jakieś święte postanowienia. Pozwolą one nadać naszemu życiu kierunek, a że wyznaczymy je sobie sami, to teoretycznie łatwiej będzie je wypełnić. W ten sposób rok co najmniej nie będzie zmarnowany.
No, chyba, że jedynie teoretycznie łatwiej jest je wtedy wypełnić. A na teoretyczną łatwość wyraźnie wskazują badania statisticbrain mówiące, że tylko 9,2% ludzi dotrzymuje swoich postanowień. Obawiam się, że normalnie nie zasilam tego zacnego grona, ale zamierzam zmienić ten stan! Tylko jak to zrobić? W realizacji swoich postanowień pomogą mi (mam nadzieję) zastąpienie zasady SMART zasadą SMARTER (o tym za moment) oraz wykorzystanie grywalizacji!
S.M.A.R.T.
Ten termin to skrótowiec, a właściwie akronim opisujący cel: Specific, Measurable, Attainable, Relevant, Timed (konkretny, mierzalny, osiągalny, sensowny, ograniczony czasowo, czyli… KOSMOC?). W praktyce nasz hipotetyczny SMART cel wyglądałby więc następująco: przed 27. listopada (ograniczony czasowo) zatrudnię piętnastu pracowników (konkretny, osiągalny), którzy będą bardziej wykwalifikowani (mierzalny) i lepiej dopasowani do kultury mojej organizacji (sensowny).
Tylko teraz jak do SMART dodać -ER, czyli: Enjoyable i Rewarding (przyjemny i satysfakcjonujący)? Proste: wykorzystując zasady typowe dla gier.
Gry pomagają
Grywalizacja to nastawienie człowieka polegające na motywowaniu się poprzez podparcie czymś, co pociąga nas w celu. Weźmy taką fajną grę – nieważne, czy to planszówka, czy owoc ciężkiej pracy zastępów programistów. Dlaczego czerpiesz z niej przyjemność? Czy chodzi o współzawodnictwo? A może jest to wyzwanie, poczucie celu i idąca z nim satysfakcja z osiągnięcia? Może chodzi o poczucie jedności z zespołem? Albo po prostu nie ma lepszego uczucia niż pokazanie komuś, gdzie jego miejsce.
Gry dają nam feedback poprzez monit wyników i odblokowywanie nowych poziomów. Nawet jeśli przegramy, gra sama motywuje nas do tego, żebyśmy podjęli kolejne starania. No, chyba że trafiło się na kogoś, kto uwielbia pokazywać innym, gdzie ich miejsce.
Jak wykorzystać grywalizację?
Pojawia się jednak pytanie: jak wykorzystać grywalizację do osiągnięcia celu? I odpowiedź jest zaskakująco prosta: spraw, żeby osiąganie zamierzeń sprawiało Ci przyjemność. Dla przykładu: co sprawiłoby, że przeprowadzenie dziesiątek rozmów kwalifikacyjnych nie byłoby udręką? Chociażby wyjście z przyjacielem z biura na obiad w przerwie.
Śledź swoje postępy, nagradzaj się często. Odbyłeś kilka obiecujących rozmów i zbliżasz się do celu? Przedłuż sobie subskrypcję netflixa. Czujesz, że idzie Ci naprawdę dobrze? Jeśli możesz sobie na to pozwolić, odpocznij sobie trochę. W ten sposób będzie Ci łatwiej osiągnąć cel, który od wielu lat ucieka.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mieli prawo przybić sobie piątkę i z zadowoleniem spojrzeć na nieco wyższe niż do tej pory statysyki.
Maciek Ostrowski – redaktor portalu HRstandard.pl. W HR interesuje go przede wszystkim człowiek, komunikacja wewnętrzna i employer branding. Z zaangażowaniem śledzi scenę wydarzeń i nowinek branżowych. Od pięciu dni nie złamał swoich postanowień noworocznych.