Przyjazna rekrutacja – w teorii brzmi pięknie, ale w praktyce wygląda różnie. Podczas gdy drogie kampanie employer brandingowe trwają w najlepsze, kandydaci wciąż narzekają na niski poziom rekrutacji. A te czasem przybierają formę gry pt. „kto pierwszy zniechęci do siebie kandydata”. Ty też chcesz w nią zagrać i sprawić, by kandydaci uciekali od ciebie, gdzie pieprz rośnie? Przeczytaj nasz mały antyporadnik.
Zaprzyjaźniaj się.
Nic nie działa tak dobrze na człowieka jak przyjazna osoba po drugiej stronie. Dlatego nie czekaj i skróć dystans między tobą a kandydatem: przechodź z nim od razu i bez pytania na „ty”. Kto wie, może zostanie twoim kolegą?
Wydłużaj proces rekrutacji.
Formularze na 10 stron, 3 rozmowy kwalifikacyjne, kilka telefonicznych oraz zadania domowe. Niech cały proces trwa jak najdłużej, w końcu ważne, by poznać kandydata od podszewki. Do tego dzień (a najlepiej tydzień) próbny i być może wtedy podejmiesz ostateczną decyzję.
Kopiuj i wklej.
Piszesz do kandydatów na portalach społecznościowych? Korzystaj z metody kopiuj-wklej. Tę samą wiadomość wysyłaj do kilku(nastu) adresatów w tym samym czasie. I nie zapomnij zwrócić się do „Pana Jacka” per „Panie Michale”.
Nie bądź elastyczny.
Wyznaczaj tylko jeden termin rozmowy i to najlepiej jutro o 8 rano. Przecież jeśli kandydatowi zależy, to da radę przybyć.
Bądź nieprzygotowany.
Przyjdź bez przygotowania na rozmowę kwalifikacyjną. CV wydrukuj kilka minut przed (o ile w ogóle!). Poproś, by przypomniał, na jakie stanowisko aplikuje, bo przecież w gąszczu tylu rekrutacji łatwo ci się pogubić.
Nie dopuszczaj do głosu.
Podczas całej rozmowy kwalifikacyjnej dominuj nad kandydatem. Niech odpowiada tylko na twoje pytania i absolutnie nie zadaje własnych. Pamiętaj, że to ty prowadzisz rozmowę i nie zostaw czasu na podsumowanie czy rozwianie wątpliwości. Przecież może sobie doczytać w internecie, prawda?
Śledź kandydata i zbieraj informacje za jego plecami.
Koniecznie zadzwoń do obecnej pracy, by podpytać, czy jest dobrym pracownikiem. Sprawdzaj prywatne profile w social media, a najlepiej każ zmieniać ustawienia prywatności na czas rekrutacji.
Nie dotrzymuj obietnic.
Mów „oddzwonimy do pana” i oczywiście nigdy nie oddzwaniaj. Przecież po jakimś czasie sam się domyśli, że nie jesteś nim zainteresowany.
Nie okazuj, że ci zależy.
Weź kandydata na przeczekanie, a wtedy na pewno będzie mu jeszcze bardziej zależeć na tej posadzie. Na spotkanie przyjdź spóźniony, zwlekaj z telefonem, nawet jeśli koniec końców chciałbyś go zatrudnić.
Zaskakuj.
Ni stąd, ni zowąd dodawaj informacje, o których nie było mowy wcześniej. Zaskocz kandydata: dyspozycyjność w weekendy czy mniejsza kwota zarobków – jak powiesz o tym tuż przed podpisaniem umowy, to na pewno się nie rozmyśli.
Autorka: Joanna Pieńkowska, Jobs Plus
Należy jeszcze dodać: „Pod żadnym pozorem nie podawaj kwoty wynagrodzenia w ofercie pracy.” 😉 Najlepsi takie oferty omijają szerokim łukiem.