Kevin Steede napisał książkę „10 błędów popełnianych przez dobrych rodziców”. Jest ona znakomitą inspiracją do przywódczych rozważań. W opisanych bowiem przez autora błędach dobrych rodziców, odnaleźć można analogię do historii wielu liderów. Przyglądając się bowiem rodzicielskim działaniom względem dzieci, jak w lustrze odbijają się menadżerskie zachowania w stosunku do członków zespołu.
Nie raz miałam okazję słuchać o nich na sesjach coachingu, czy od uczestników szkoleń, ale też obserwować i doświadczać ich w korporacyjnej rzeczywistości. Nawet bardzo dobremu szefowi, z braku wiedzy, zmęczenia lub z błędnie rozumianego zarządzania, zdarzają się poniższe błędy. Ich powtarzalność jest zagrażająca dla zespołowego morale, wyników i może powodować wzrost rotacji pracowników. Warto zatem, by liderzy dokonali rzetelnego rachunku sumienia. Samoświadomość bowiem to pierwszy stopień do rozwoju i pozytywnej zmiany. Zapraszam zatem do parafrazy błędów opisanych w wyżej wymienionej książce, dzięki której można wysnuć wiele ciekawych wniosków i spostrzeżeń cennych z liderskiego punktu widzenia.
BŁĄD 1: WPAJANIE BŁĘDNYCH PRZEKONAŃ
Dobry Lider, często zupełnie nieświadomie, wpaja swoje prywatne przekonania pracownikom. Niestety zdarza się, że są to przekonania ograniczające potencjał zespołu. Próbując motywować mówi: „Musicie się postarać, bo znów będziemy najgorsi”, „Jesteśmy za słabym zespołem”, próbując okazać stanowczość mówi: „Nie da się”, „To nierealne”, rozliczając z zadań podkreśla: „Tego nie potraficie”, „To nie wyszło”. Działająca siła autorytetu i częstość występowania powoduje nasiąkanie tymi słowam i z czasem uznawanie ich przez członków zespołu jako własne. A stąd już tylko jeden krok do zniechęcenia i spadku wyników.
BŁĄD 2: NIEŚWIADOME PROWOKOWANIE ZŁEGO ZACHOWANIA
Lider, który zwraca uwagę na zespół tylko wtedy, gdy popełniane są błędy, łamane przepisy, nierealizowane cele, niczym rodzic skupiony tylko na karceniu dzieci, doprowadza do obniżenia poziomu motywacji. Brak: pochwał, zauważenia starań, docenienia małych kroków wykonanych w wyznaczonym kierunku, jest jak brak wiatru w zespołowe żagle. Dryfujący tak na śodku korporacyjnego jeziora członkowie załogi, jako remedium na stagnację, wywołują kolejne trudne sytuacje. I tak nakaręca się trudna do zatrzymania spirala doprowadzająca do zatopienia pozytywnej energii i motywacji.
BŁĄD 3: BRAK KONSEKWENCJI
Szef, szczególnie ten świeżo awansowany i zarządzający swoimi kolegami, miewa kłopoty z konsekwencją. Planuje, ale nie realizuje. Dyscyplinuje, ale nie wyciąga konsekwencji. Obiecuje, ale nie nagradza. Zapomina? Boi się? Nie wie jak? Pytanie też, czy staż na stanowisku szefa ma tu w ogóle jakieś znaczenie…?
BŁĄD 4: PUŁAPKI POROZUMIEWANIA SIĘ
Nawet bardzo dobry lider wpada w komunikacyjną pułapkę, kiedy będąc zaaferowanym swoimi zadaniami, nie słucha uważnie zespołu. W wypowiedzi poszczególnych osób słyszy tylko warstwę treściową, a emocjonalnej już nie. W konsekwencji może i ma dostęp do twardych danych i suchych faktów, ale nie zna zespołowych nastrojów, obaw, czy radości. Nie jest więc w stanie przewidzieć możliwych trudności, czy odpowiednio zareagować na pojawiające się potrzeby.
BŁĄD 5: ZROBIĘ TO ZA CIEBIE
Szef przejmujący rolę tzw. „Rodzica”, mówiąc terminologią analizy transakcyjnej, nadmiernie opiekuje się swoimi ludźmi. Wyręczając ich w trudnych zadaniach ogranicza nie tylko rozwój, ale i pewność siebie poszczególnych członków zespołu. Co więcej, jak zauważył profesor Blikle (http://coaching.focus.pl/praca/jak-zbudowac-dobry-zespol-w-korporacji-684?strona=2), lider mówiąc do pracownika: „podaj nóżkę, zawiążę Ci bucik, będzie szybciej”, w efekcie uczy go tylko podstawiania nóżki.
BŁĄD 6: MY PRZECIWKO NIM
Kopiąc wokół zespołu korporacyjną fosę, barykadując go przed innymi działami, chroniąc przed zachodzącymi zmianami w organizacji, przełożony być może i buduje w nich ducha zespołu, zmniejsza fluktuację, podsyca poczucie wyjątkowości sprzyjające pracy, ale z drugiej strony pozbawia szansy na zmianę perspektywy, na czerpanie od innych, na świeże spojrzenie. Poczucie bezpieczeństwa takich okopanych zespołów jest złudne, bo brak „lidera – obrońcy” jednoznaczne jest dla nich z katarstrofą.
BŁĄD 7: ŻELAZNA DYSCYPLINA
O tym, że zasada kija nie działa, wiadomo od dawna, ale nadal można w firmach spotkać lidera, któremu pochwała przez usta nie przechodzi. Uważa, że to rozpieszcza, że szkoda na to czasu, a jedyną motywacją są pieniądze. Wciąż bliżej jest wielu szefom do wojskowego reżimu, do wyznaczania zadań i suchego z nich rozliczania, niż do partnerstwa, nagradzania i ludzkich odruchów.
BŁĄD 8: RÓB TO CO MÓWIĘ, A NIE TO, CO ROBIĘ
Lider, który nie zdaje sobie sprawy z mechanizmów naśladowczych, z zasad działania projekcji, przeniesienia i przeciwprzeniesienia może wywoływać w osobach z zarządzanego zespołu zachowania niepożądane. Przykładowo – codziennie spóźniając się do pracy, „bo szefowi wypada”, a zarazem ganiąc za 5-minutowe spóźnienie na spotkanie, powoduje niechęć do norm i zasad zespołowych. Stawiając się ponad pracownikami stwarza trudną do pokonania przepaść.
BŁĄD 9: IGNOROWANIE POTRZEB I TRUDNOŚCI
Zapracowany przywódca, skupiony na codziennych obowiązkach po prostu nie ma czasu pytać ludzi o potrzeby i doszukiwać się przyczyn ich trudności. Może okazać się, że sili się i „piłuje drzewo” nieostrą piłą, bo z braku czasu jej nie ostrzy. Często wiele nie trzeba. Zwykła uważność na pracownika, życzliwe zainteresowanie jego problemami, ale i planami, pomysłami, pozwala wyczytać więcej niż z tony raportów, sprawozdań i tabel.
BŁĄD 10: HAMOWANIE CIEKAWOŚCI I KREATYWNOŚCI
Lider, który jest przekonany iż jego zespół jest najlepszy, skutecznie zabija przejawy pomysłowości. Brak przestrzeni na innowacyjność i niesłuchanie zgłaszanych inicjatyw, bo „u nas nic nie trzeba zmieniać”, nie tylko usypia pracowników, powoduje skostnienie, ale i cofa go względem konkurencji. Okazuje się bowiem, iż zespoły przekonane, że wszystko wiedzą i potrafią, są świetnie przygotowane do realiów rynku, który już nie istnieje.
Dobry lider, który kocha swoją pracę, wie do jakiego celu zmierza, jest mistrzem w twardych wskaźnikach, po prostu bardzo często zupełnie nieświadomie popełnia te błędy. W myśl mądrej zasady, żeby przeciwdziałać, nie leczyć, warto spokojnie przyjrzeć się zachowaniom, pojawiającym się emocjom, sukcesom i porażkom danego szefa i jego zespołu. Wczesne rozpoznanie, które z 10 symptomów są obecne, uchroni przed pogłębieniem trudności. Wystarczającym może okazać się wysłanie lidera na detoks umysłu, szkolenie, albo poszerzający samoświadomość proces coachingu. Przyjazne podejście HR-owych specjalistów, okazane konkretne wsparcie, dostarczona rzetelna wiedza, to nierzadko działania ratujące lidera i jego zespół z opresji. Niejeden menadżer oszlifowany został i teraz błyszczy właśnie dzięki pracy działu HR. Życzę więc otwartości – po jednej i po drugiej stronie.
Autor: Joanna Grela
www.joannagrela.pl
Nie myli się ten, kto nie działa. Skuteczny i wymagający menadżer zawsze popełnia błędy. Ważne, aby wychodzić z tych sytuacji obronną ręką. Jak dla mnie odkryciem było to, o czym pisze Robert Zych w książce „Lider Sprzedaży”, a później w „Szef w roli coacha”. Ciekawe przykłady na to, w jaki sposób skutecznie zarządzać zespołem.