W ostatniej dekadzie polski rynek rekrutacji zmieniał się bardzo dynamicznie. Wpływ na to miało zarówno dołączenie kraju do UE, jak i gwałtowny rozwój technologii komunikacyjnych. Jakie trendy mieliśmy okazję obserwować wśród kandydatów, pracodawców i rekruterów? Z okazji 10 rocznicy obecności firmy Michael Page w Polsce, jej eksperci podsumowują zmiany, jakie dokonały się w obszarze rodzimego rynku rekrutacyjnego od roku 2005 aż do dziś.
Firmy rekrutacyjne: specjalizacja i zwrot ku modelowi anglosaskiemu
Jak kształtował się krajobraz polskiego rynku rekrutacyjnego jeszcze 10 lat temu? Po pierwsze, panowała znacznie mniejsza konkurencja niż obecnie. Brakowało również specjalizacji – dominowały firmy typu general recruitment, w których jedna osoba zajmowała się procesami w różnych obszarach, pracując dla klientów z danej branży. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej rynek rekrutacyjny zaczął się dynamicznie rozwijać. Wiele międzynarodowych, sieciowych agencji rekrutacyjnych rozpoczęło działalność w Polsce, która jako państwo o rosnącym potencjale gospodarczym, stała się naturalnym kierunkiem ich ekspansji. Rynek firm rekrutacyjnych, niegdyś jednorodny, dziś podzielił się na trzy wyraźne segmenty. Firmy executive search, specjalizujące się w rekrutacji najwyższej kadry zarządzającej, to dzisiaj najwęższy sektor. Oferują one usługi klasy premium – „szyte na miarę” poszukiwania kandydata, prowadzone przez najbardziej doświadczonych rekruterów. Ze względu na zasoby informacyjne internetu zmieniła się jednak rola tego typu firm. Można sądzić, że segment ten będzie się rozwijać drogą ścisłej specjalizacji i w rekrutacjach na poziomie regionalnym. Drugi sektor to firmy rekrutujące specjalistów oraz menedżerów średniego i wyższego szczebla. Te będą rozwijać się poprzez podnoszenie jakości i zwiększanie różnorodności usług. Trzeci segment to firmy skupiające się na rekrutacji na stanowiska szeregowe i do pracy tymczasowej.
Przewidujemy, że rynek rekrutacyjny w Polsce będzie wciąż rósł i podążał w kierunku modelu anglosaskiego – w Wielkiej Brytanii niemal 90% rekrutacji zlecanych jest wyspecjalizowanym agencjom. W 2005 roku około 10% wszystkich rekrutacji w gospodarce było obsługiwanych przez firmy rekrutacyjne, dzisiaj szacujemy że jest to już 20%. Wiele przedsiębiorstw decyduje się na outsourcing rekrutacji w modelu RPO (Recruitment Process Outsourcing). W krajach Europy Zachodniej rynek rekrutacji jest już rozwinięty, w Polsce z kolei ma jeszcze duży potencjał rozwoju.
Proces rekrutacji: wielkie przyspieszenie i poszukiwanie nowej równowagi
Najważniejszą zmianą dotyczącą przebiegu samej rekrutacji jest fakt, iż proces ten uległ znacznemu skróceniu. W 2005 roku agencja miała 3–4 tygodnie na przedstawienie kandydatów, obecnie, w zależności od poziomu stanowiska – do 2 tygodni. W krajach anglosaskich ta droga jest jeszcze krótsza – na zaprezentowanie kandydatów firmy mają zaledwie kilka dni lub nawet kilkanaście godzin. To przyspieszenie ma silny związek z rozwojem nowoczesnych kanałów komunikacji – telefonii mobilnej i internetu. Pojawiły się i upowszechniły narzędzia ułatwiające e-rekrutację: serwisy społecznościowe, wideokonferencje, komunikatory. Ogłoszenia o pracy przeniosły się z prasy do sieci, a kandydaci są coraz bardziej mobilni, przez co rośnie liczba rekrutacji prowadzonych zdalnie. Internet pozwala też na szybsze odnalezienie właściwych osób i zdobycie ich referencji. „Wielkie przyspieszenie” na rynku rekrutacji dotyczy również samego okresu, na jaki poszukuje się pracownika. Na popularności zyskuje forma pracy czasowej czy interim managementu – na stosunkowo krótki okres pracodawcy zatrudniają skutecznego specjalistę czy managera, którego zadaniem jest najczęściej zrealizowanie konkretnego projektu lub wdrożenie zmian w organizacji.
Zmianie uległ nie tylko sposób realizacji procesu rekrutacyjnego, ale i ceny usług, które spadły. Wiąże się to zarówno ze zmniejszeniem kosztów prowadzonych projektów, jak i wzrostem konkurencji wśród firm rekrutacyjnych. Ceny nie mogą jednak spadać bez końca bez szkody dla jakości usług. Głównym kosztem firm rekrutacyjnych są zazwyczaj wynagrodzenia rekruterów, których obniżenie będzie miało ujemny wpływ na strukturę kadry – redukując wydatki, firmy będą zmuszone zatrudniać mniej doświadczonych pracowników. Ponieważ założenie firmy rekrutacyjnej jest stosunkowo proste, obecnie wiele z nich chce podbijać rynek właśnie niskimi cenami. Sądzimy jednak, że już wkrótce pracodawcy zaczną zwracać baczniejszą uwagę na poziom świadczonych usług, co w efekcie doprowadzi do ustalenia nowej równowagi rynkowej pomiędzy ich jakością a ceną.
Kandydaci: wzrost wynagrodzeń i oczekiwań
Rosnąca gospodarka sprzyja pracownikom, a w coraz większej liczbie branż i sektorów mamy do czynienia z rynkiem kandydata. Oceniamy, że taka tendencja utrzyma się co najmniej do roku 2017. Dobrą wiadomością dla wykwalifikowanych kandydatów jest fakt, że w ciągu 10 lat zarobki specjalistów i menedżerów znacznie wzrosły. Przykładowo, w 2005 roku w Warszawie główna księgowa zarabiała około 11 tys. złotych, dziś – już 15 tys. Zmniejszyła się też różnica pomiędzy Polską a starymi krajami Unii – kiedyś polski pracownik zarabiał czterokrotnie mniej, dziś już tylko dwukrotnie mniej. Wciąż jednak istnieją duże dysproporcje pomiędzy zarobkami na stanowiskach kierowniczych i szeregowych, a także między większymi i mniejszymi miastami wewnątrz kraju.
Zmieniły się także kryteria, na podstawie których pracodawcy oceniają kandydatów. Niegdyś liczyły się głównie umiejętności twarde, wiedza i doświadczenie, z naszych obserwacji jasno wynika, że dziś znaczenia nabierają umiejętności miękkie, pozwalające pracownikowi radzić sobie w złożonej rzeczywistości rynkowej. Od przyszłych pracowników oczekuje się, że staną się partnerami biznesu, a nie tylko wykonawcami zadań. Za tym trendem idzie kolejny – pracodawcy coraz częściej rozwijają firmę organicznie, awansując swoich własnych pracowników – tak rozwija się między innymi PageGroup. Grono wykwalifikowanych menedżerów w ciągu ostatnich 10 lat znacznie wzrosło, między innymi dzięki możliwościom zdobywania doświadczeń za granicą, a Polscy menedżerowie z powodzeniem konkurują z zachodnimi kolegami przejmując od nich odpowiedzialność nie tylko za rynek polski, ale także coraz częściej za obszar Europy Środkowo-Wschodniej.
Jak jeszcze ostatnia dekada zmianiła polski rynek? W ciągu ostatnich dziesięciu lat podniosły się nie tylko wynagrodzenia, ale również oczekiwania kandydatów wobec ich przyszłych pracodawców. Dziś kandydaci wymagają nie tylko odpowiedniego wynagrodzenia i benefitów, ale także m.in. działań wspierających zachowanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym (work-life balance). Pracownicy cenią firmy, które pozwalają na elastyczny system pracy, swobodny ubiór w biurze czy też możliwość pracy z domu. Są także mniej skłonni akceptować pracę po godzinach i doceniają premie w postaci atrakcyjnych urlopów.
Polskie firmy: ewolucja świadomości i wyzwań
Rodzimy biznes coraz chętniej współpracuje z firmami rekrutacyjnymi. W Michael Page 10 lat temu firmy z polskim kapitałem stanowiły tylko 1% naszych klientów, dziś udział ten jest wyższy. Są to głównie te firmy, które chcą czerpać z know-how globalnych organizacji w zakresie optymalizacji procesów, efektywności kosztowej i operacyjnej. Wiedzą, że dzięki temu będą w stanie jeszcze lepiej konkurować na globalnym rynku. Jesteśmy przekonani, że polscy pracodawcy powinni skupić się na poszukiwaniu w kandydatach długofalowego potencjału oraz otworzyć się na pozyskiwanie obiecujących talentów jeszcze przed pojawieniem się faktycznej luki kompetencyjnej. Wsparciem w tych działaniach może być dla nich doświadczona firma rekrutacyjna.
Źródło: Michaelpage