Jedno słowo będzie prawdopodobnie zawsze trafne, jeśli chodzi o sytuację na rynku pracy: dynamiczna. A to rosnące bezrobocie, a to brak ekspertów o odpowiednich kompetencjach, a to znów nadmiar osób z określonym wykształceniem. W takich okolicznościach pracodawcy muszą zmierzyć się z pytaniem: jak dotrzeć do najlepszego kandydata? Szukać go samodzielnie, a może podjąć współpracę z agencją? Zanim zrobimy „jak zawsze”, warto poświęcić chwilę refleksji, żeby nie wyszło nam „jak zwykle”.
Agencja doradztwa personalnego – kompetentny partner? Przyjmijmy jedno założenie. Plusy współpracy z agencją dotyczą jedynie sytuacji, kiedy współpracujemy ze sprawdzoną i rzetelną firmą. Tylko taki partner może zaoferować nam wymierne korzyści. Jedną z nich będzie szeroka paleta narzędzi weryfikujących kompetencje kandydatów Doświadczona agencja wspiera się w procesach konsultantami – fachowcami z branży, a w swojej puli narzędzi ma zwykle zestaw testów psychologicznych, językowych czy testów umiejętności. Jeśli dobrze wybierzemy agencję (a z nią – zaufany zespół), naszego kandydata sprawdzi ekspert, który powie nam o nim więcej niż moglibyśmy to ocenić na podstawie „zwykłej” rozmowy o doświadczeniu.
Kolejnym atutem agencji jest większa łatwość poszukiwania kandydatów. Poza własnymi bazami, rekruterzy dysponują siecią kontaktów, zbudowaną w portalach społecznościowych czy na branżowych forach. Przeciętny pracownik działu HR w firmie dzieli swój czas pomiędzy wiele projektów, podczas gdy pracownik agencji gros aktywności poświęca budowaniu swojej sieci znajomych. Skuteczność działań nie również z wypracowanych sposobów perswazji, negocjacji, czy argumentacji. Powołajmy się na przykład – poszukiwanie kierownika budowy. Dobry rekruter to łowca głów, który zdobędzie kontakt do najlepszych osób w branży, przekona je do spotkania, a na koniec do zmiany pracy. Pracownik działu HR, zwykle obciążony obowiązkami, prawdopodobnie ograniczy się do zamieszczenia ogłoszenia na portalu. Jeśli zaś agencja specjalizuje się w projektach dla określonej branży (np. IT czy FMCG) lub na szczególne stanowiska, ten efekt będzie jeszcze pomnożony.
Last but not least – samodzielności na pewno nie wyobrażają sobie firmy, które są zmuszone poprowadzić jednocześnie kilkadziesiąt czy kilkaset rekrutacji, np. w związku z relokacją firmy, jej rozbudową czy otwarciem nowego działu. W sytuacji, kiedy jednocześnie musimy zamknąć kilkadziesiąt/kilkaset projektów, samodzielność kojarzy się z samobójstwem.
Jednak nawet najwięksi entuzjaści agencji doradztwa personalnego będą musieli przyznać, że istnieje pewne ryzyko. O ryzyku powiemy Państwu w następnym artykule.
autor: Anna Myślińska