Czyja jest w końcu ta kariera? Czy doradca jest ci potrzebny

Nie chcę sama pod sobą dołków kopać, ale przychodzi mi do głowy czasem taka myśl – jak daleko powinna sięgać pomoc specjalisty ds. kariery, agenta kariery, menadżera kariery itd., czyli kogoś, kto wspiera kandydata w zakresie rozwoju życia zawodowego i zdobywania pracy.

Zastanawiam się nad tym, zderzając ze sobą różnorodne opinie, różnych „ważnych” i trochę mniej ważnych osób. Analizuję wypowiedzi „autorytetów”, które zjadły zęby na rekrutacjach, head huntingu i HRze oraz pracodawców. Słucham kandydatów, którzy zdesperowani wysyłali kilkaset aplikacji na tydzień w internetowy eter.


Przedstawiciele tej pierwszej grupy mówią, że nie da się perfekcyjnie przygotować do rozmowy rekrutacyjnej, nie da się przewidzieć, wyszkolić, przetrenować wszystkiego. Przestrzegają przed wchodzeniem na rozmowie o pracę w rolę kogoś jeszcze bardziej profesjonalnego, niż kandydat jest w rzeczywistości. Alarmują, że doświadczony rekrutujący i tak prześwietli te niecne praktyki, zmierzające do uatrakcyjnienia wizerunku osoby poszukującej pracy. Uczulają, że korzystanie z pomocy agentów kariery, menadżerów kariery, specjalistów od pisania CV itp. to nawet oszukiwanie pracodawców. Sugerują, że pracownik, który sam nie umie zająć się poszukiwaniem własnej pracy i napisaniem swojego CV, może i dobrze wypadnie na rozmowie, ale w realu się nie sprawdzi.


Kilka przykładów z życia wziętych, w których pomoc menadżera kariery okazała się wybawieniem:

1.Pewien mój znajomy pracował w jednej firmie 14 lat. I tak daleko sięgały również jego doświadczenia związane z rynkiem pracy. Poszukując nowego pracodawcy sklecił na prędko CV i udał się do agencji rekrutacyjnej. Tam poproszono go o dostarczenie dokumentów tak profesjonalnych, jak stanowisko, które zajmował (dyrektor w dużej firmie). Papiery, które przedstawił nie nadawały się do niczego. Napisanie CV jest jak przygotowanie ważnej prezentacji na znaczące spotkanie biznesowe. Nie można poświęcić mu 15 minut i wykonać go byle jak, z nadzieją, że w zamian za to otrzymamy nie byle jaką propozycję pracy. To się nie zdarza.

2.Inny pan upierał się tylko przy opcji przygotowania samego CV. Twierdził, że albo w ogóle nie wysyła listów motywacyjnych, albo dołącza krótką notatkę podsumowującą przyczynę zmiany pracy. Po kilku miesiącach niepowodzeń zgłosił się z prośbą o prześledzenie, co robi nie tak. Analiza wysłanych dokumentów potwierdziła, że wraz z profesjonalnym CV, ów pan wysyłał list motywacyjny, napisany w koszmarny sposób. Po pierwsze zniechęcał wygląd, estetyka i oderwanie od stylu, w którym przygotowane było CV. Po drugie w liście tym drobiazgowo opisana została obecna, nieciekawa sytuacja z pracodawcą, wskazująca, co się temu panu w obecnej pracy nie podoba. Marny list motywacyjny zdyskredytuje nawet najpiękniejsze CV.

3.Poznałam wiele osób, które popadły w tzw. syndrom poszukiwania pracy, polegający mniej więcej na tym, że twierdząc, że szukają pracy, koncentrowały się na wysyłaniu dziesiątek, setek aplikacji „gdzieś”. I nie chodzi tylko o to, że wysyłały podania na wszelkie stanowiska, które choć odrobinę pasowały do ich profilu, z portali pracy. Słały podania na przeróżne adresy firm, znalezione tu i tam, w bezkresnych falach Internetu. I dziwiły się, dlaczego nikt nie odpowiada. Po pierwsze portale pracy są zaśmiecone nieaktualnymi ogłoszeniami, które widnieją jako aktywne. Po drugie nawet wysłanie aplikacji na adres podany w ogłoszeniu o pracę nie gwarantuje, że dotrze ona tam, gdzie powinna i warto sprawdzić jej los. Po trzecie wysyłanie podań na przypadkowo napotkane adresy internetowe to strata czasu.

Pojawia się jednak w moich myślach kwestia gdzie musi kończyć się pomoc specjalisty od kariery? Do jakiego momentu to trening i coaching oraz korzystanie z profesjonalnej wiedzy, a od którego to wyręczanie kandydata, które może mu zaszkodzić? Albo zaszkodzić samemu agentowi ds. kariery?


Sytuacje, gdzie warto, aby kandydat sam wziął sprawy w swoje ręce:

1.Pomimo, że można korzystać z pośrednictwa specjalisty od kariery w wysyłaniu aplikacji do agencji lub konkretnej firmy, sugeruję, aby pan lub pani X wykonali tę czynność sami. Niech sami także dzwonią i dopytują o losy swoich dokumentów – czy dotarły i jeżeli dotarły, to czy tam gdzie powinny.

2.Teoretycznie specjalista do kariery mógłby wszem i wobec polecać do pracy kandydaturę osoby, która się do niego zgłosiła. Radzę jednak bycie ostrożnym w tej kwestii. Polecenie kogoś do pracy to wzięcie na siebie bardzo dużej odpowiedzialności. A i znacznie wartościowsze są referencje od osób, z którymi miało do czynienia w życiu zawodowym.

Wystarczy 5 sekund aby być zawsze na bieżąco.

Zapisz się do naszego newslettera tutaj:

Informacje o najciekawszych artykułach i nowościach w świecie HR.

Dziękujemy za zapisanie do naszego newslettera. Od teraz będziesz na bieżąco ze światem HR.

Share This
HRstandard.pl
Login/Register access is temporary disabled
Compare items
  • Total (0)
Compare
0