Choć ofert pracy dla inżynierów nie brakuje, specjaliści z dyplomem inżyniera mogą mieć problemy ze znalezieniem zatrudnienia, przede wszystkim ze względu na brak znajomości programów takich jak AutoCAD czy języków obcych. Według szacunków międzynarodowej firmy doradztwa personalnego HAYS Poland jedynie 15-20% specjalistów pracujących w branży budowlanej i 30% w branży energetycznej, którzy poszukują pracy mówi po angielsku, podobnie jest ze znajomością innych języków obcych.
W statystykach bezrobocie wśród absolwentów inżynierów praktycznie nie istnieje, uczniowie szkół średnich są zachęcani do wyboru uczelni technicznych, a od 2008 został wprowadzony specjalny program kierunków zamawianych, dzięki któremu studenci wybranych kierunków technicznych mogą liczyć na stypendium finansowane przez państwo. Dlaczego zatem na rynku pracy jest coraz więcej bezrobotnych absolwentów z tytułem inżyniera, a wielu pracuje na stanowiskach poniżej swoich kwalifikacji? Jakie są, oprócz wykształcenia wyższego, wymagania pracodawców i na co zwracają oni szczególną uwagę podczas rekrutacji?
Brak znajomości języków obcych
Według międzynarodowej firmy doradztwa personalnego HAYS Poland największą bolączką polskich pracodawców jest brak znajomości choćby jednego języka obcego wśród inżynierów i dotyczy to zarówno tegorocznych absolwentów, jak i osób, które pożegnały się ze studiami kilka lat temu. O ile większość osób po studiach społecznych lub ekonomicznych biegle posługuje się angielskim, niemieckim lub rosyjskim, to wśród inżynierów ten odsetek jest nader skromny. „Według naszych obserwacji tylko co piąty specjalista w branży budowalnej i co trzeci w branży energetycznej poszukujący pracy mówi po angielsku” wyjaśnia Anna Lisowska-Rakowska, Senior Consultant w zespole Sales & Marketing w warszawskim oddziale HAYS Poland. „Wśród menedżerów ten odsetek jest większy: 60% i 70% adekwatnie. Jeśli chodzi o inne języki takie jak niemiecki i rosyjski liczba osób deklarujących ich znajomość jest jeszcze mniejsza”. Powody dla tego stanu rzeczy są różne, ale efekt jest ten sam: brak możliwości wzięcia udziału w procesie rekrutacyjnym na większość stanowisk.
Wiele firm działających na rynku polskim to przedstawicielstwa międzynarodowych korporacji. Praca w nich pozwala ściśle współpracować z oddziałami w innych krajach i pracować na rzecz klientów zlokalizowanych poza granicami Polski. Studenci uczelni technicznych nie muszą skupiać się jedynie na potrzebach rynku polskiego, ale mogą spojrzeć na swój rozwój zawodowy w kontekście globalnym.
„Jeśli jednak pracownik nie zna języka obcego obowiązującego w korporacji na poziomie komunikatywnym, jego możliwości awansu są mocno ograniczone, nie ma dostępu do różnego rodzaju platform i narzędzi szkoleniowych oraz nie może brać udziału w ciekawych projektach zespołowych, które w większości są współprowadzone z kolegami z zagranicznych oddziałów firmy” dodaje Anna Lisowska-Rakowska.
Znajomość programów i kompetencje miękkie
Atutem wyróżniających się kandydatów starających się o pracę, jest bardzo dobra znajomość programów typu AutoCAD lub innych związanych z daną branżą lub stanowiskiem na przykład umiejętność programowania sterowników PLC czy znajomość programu Dialux. Niestety ze względu na koszty związane z instalacją i wykorzystywaniem oprogramowania, wiele uczelni technicznych nie stać na wprowadzenie ich do programu nauki. „Również na części kierunków technicznych umiejętność projektowania nie jest wymagana, a szkoda gdyż coraz częściej spotykam się z absolwentami, którzy nie mogą znaleźć pracy właśnie dlatego że brakuje im podstawowej znajomości programu AutoCAD” wyjaśnia Anna Lisowska- Rakowska.
Lista wymagań pracodawców jest długa: umiejętność pracy w zespole, samodzielność, kreatywność, umiejętność komunikacji i chęć do pracy. Ale co to znaczy, jakie są prawdziwe oczekiwania firm? Koszty pracy w Polsce są wysokie i zatrudnienie każdego kolejnego pracownika to zarówno wyzwanie jak i obciążenie dla każdej organizacji. Ważne, zatem, aby czas poświęcony na wdrożenie nowej osoby był możliwie krótki: umiejętność szybkiego uczenia się, angażowania w wiele spraw jednocześnie i wykazywanie się elastycznością w działaniu – tego oczekują właściciele firm, Inżynier, który potrafi szybko wyciągać wnioski i jest samodzielny, a dodatkowo wychodzi z inicjatywą, ma pomysły, by usprawnić proces produkcyjny (pozwalając oszczędzić czas lub poprawić jakość produktu), proponuje klientowi nietypowe rozwiązanie aby podwoić zamówienie, to pracownik na wagę złota i jest tym najczęściej poszukiwanym.
„Niestety wielu pracodawców nie dostrzega tych cech wśród kandydatów” komentuje Anna Lisowska- Rakowska. „Narzekają, że młodzi ludzie nie maja polotu, chęci do eksploracji, wewnętrznej potrzeby zrobienia czegoś inaczej. Boją się próbować lub często im się po prostu nie chce, może wybór studiów nie był podyktowany własnymi zainteresowaniami a modą, naciskiem ze strony otoczenia, rodziców. Nasza pasja, zainteresowanie kierunkiem studiów i chęć drążenia problemów zachęcą studenta do szukania nowych źródeł wiedzy poprzez udział w praktykach, stażach, stowarzyszeniach. Taka dodatkowa działalność jest zawsze mile widziana przez przyszłych pracodawców”.
Czym się kierować przy wyborze kierunku studiów?
Najpopularniejszymi kierunkami w ostatnich latach było budownictwo, informatyka i inżynieria środowiska. Stosunkowo wielu studentów wybiera zarządzanie i inżynierię produkcji, automatykę/robotykę i budowę maszyn. Obecny rozwój technologii i duży nacisk kładziony na innowacyjność, sprawiają, że kierowanie się przy wyborze kierunku studiów aktualną sytuacją rynkową może nie przynieść spodziewanych efektów. Za pięć lat powstaną całkowicie nowe zawody i inna wiedza i kompetencje będą poszukiwane. Absolwent uczelni technicznej może – bez względu na to, jaki wybrał wydział i kierunek – rozwijać się w branży budowlanej, energetycznej, chemicznej, IT, w działach utrzymania ruchu, jakości, RnD, itd. Wciąż kształtują się nowe potrzeby i powstają nowe stanowiska. Absolwenci uczelni technicznych mają najszerszy dostęp do nowoczesnych technologii i dzięki swojemu wykształceniu efektywniej potrafią je użytkować z korzyścią dla siebie i dla dalszego ich rozwoju.
„Polscy pracodawcy mają jasno sprecyzowane oczekiwania w stosunku do nowych pracowników. To prawda, że jest ogromny popyt na kadrę inżynierską. Ale niestety nie oznacza to, że każdy absolwent z tytułem inżyniera ma zagwarantowane miejsce pracy. I choć w statystykach podawane są informacje, że bezrobocie wśród absolwentów uczelni technicznych prawie nie istnieje, to zbyt często widzę CV inżynierów, którzy po studiach łapią się prac, które mogliby wykonywać po maturze” podsumowuje Anna Lisowska- Rakowska.