Czy moja praca ma w ogóle sens? – to pytanie zadaje sobie ponad połowa kobiet, wynika z ostatnich badań Gartnera. Jeżeli firmy nie zmienią swojej polityki zatrudnienia, to zamiast łatać braki, mogą spodziewać się fali odejść, którą dziś widać m.in. w Stanach Zjednoczonych. Po pandemii panie intensywnie analizują swoje kariery i podejście do pracy, a model hybrydowy nie działa tak jak powinien. Co to oznacza dla rynku pracy?
Ciekawe światło na aktualną kondycję rynku pracy rzuca ostatni raport firmy analitycznej Gartner, zatytułowany „What Women Want From Hybrid Work in the Wake of COVID-19”. Eksperci postanowili sprawdzić, jak pandemia wpłynęła na pracujące kobiety. W tym celu do badania zaproszono ponad 3.5 tys. respondentek.
Jak praca to tylko na odległość
Badania wskazują, że na przestrzeni dwóch ostatnich lat zmian doszło do bardzo istotnych zmian w podejściu do pracy. Tylko 57% kobiet oczekuje na codzienne wyjście do biura. Główny wniosek z nich płynący może spędzić sen z powiek HR managerów: ponad 65% badanych pań stwierdziło, iż przez pandemię musi zastanowić się nad tym, jaką rolę w ich życiu odgrywa teraz kariera. Może to spowodować duże zmiany na rynku pracy. Według badań firmy Kids&Co, koszt jaki ponosi pracodawca w związku z zatrudnieniem nowego pracownika wynosi nawet do 92 tysięcy złotych (koszty rekrutacji, badań lekarskich, administracyjne i szkolenia).
Drugim ważnym wnioskiem jest to, że prawie 2/3 przebadanych przez Gartner kobiet zwiększyło oczekiwania względem elastycznej pracy. – Pandemia stworzyła sytuację, w której dzieci były cały czas w domu i ktoś musiał się nimi zająć. Najczęściej te obowiązki przejęły pracujące kobiety. Żłobki i szkoły nie funkcjonowały, całą odpowiedzialność zacisza domowego trzeba było połączyć ze zdalną pracą. To bardzo stresujące. Choć świat wraca do normy, to ta sytuacja odbiła trwałe piętno na podejściu kobiet do pracy – zwraca uwagę Dorota Danieluk, szefowa HR w firmie NTT, która dostarcza technologie wspierające wdrożenie modelu pracy hybrydowej.
Nie ma co się jednak dziwić. Aż 6 na 10 (59%) kobiet czuje się zmęczona zanim jeszcze dotrze do biura. To o 10 p.p. więcej niż w przypadku mężczyzn. Skoro już rano brakuje sił, to co dopiero mówić o dodatkowych aktywnościach? Na aktywny wypoczynek ma siły zaledwie 43% pań. To o 11 p.p. mniej niż wyniósł wskaźnik panów.
– Jestem od lat przyzwyczajona do pracy hybrydowej i nie wyobrażam sobie pracy w innym modelu. Miałam jednak to szczęście, że jeszcze przed pandemią nie musiałam przychodzić do biura. Mając przełożonego w Stanach Zjednoczonych czy w Europie nikt nie wymagał ode mnie pracy stacjonarnej w polskim biurze, natomiast wiem, że takie rozwiązanie nie było popularne i ograniczało się do największych firm. Obecnie liczba pracodawców, którzy umożliwiają pracę z domu jest znacznie większa, choć nie oznacza to, że ten model działa doskonale. Spotkania na Teamsach to za mało, by był on wystarczająco skuteczny – mówi Aleksandra Porowska z NTT, która wcześniej pracowała m.in. dla Google czy IBM.
Praca hybrydowa to puste hasło
Z badan Gartnera wynika, że z początkiem pandemii, tylko 27% osób pracowało zdalnie. Wystarczyły dwa lata w izolacji, by liczba ta wzrosła niemal dwukrotnie, do 51%. Prawie 70% kobiet z dziećmi stwierdziło, że pandemia zmieniła ich pogląd na pewne aspekty życia poza pracą. Wykonywanie zawodu prosto z domu może nieść za sobą wiele korzyści. Czasem w grę wchodzą oszczędności pieniędzy i czasu wynikające ze zrezygnowania ze żłobka, a czasem możliwość wspólnych posiłków z rodziną.
– Stuprocentowa frekwencja w biurze to już historia. Firmy powinny przyzwyczaić się do tego, że coraz rzadziej będą widywać swoich pracowników na żywo – uważa Dorota Danieluk – Przedsiębiorcy, którzy chcą odnieść sukces w popandemicznej rzeczywistości muszą bacznie przyglądać się swoim pracownikom, reagować na ich potrzeby, wiedzieć co ich motywuje, ale przede też zadbać o to, by zdalnie pracowało im się dobrze. Z analiz, które przeprowadziliśmy w ubiegłym roku wynika, że praca hybrydowa to często puste hasło – dodaje ekspertka.
Problem jest większy niż mogłoby się to na pierwszy rzut oka wydawać. Okazało się, że 58% pracowników uważa, że praca z domu jest problematyczna a tylko co trzeci jest zdania, że posiada wystarczające narzędzia do wykonywania obowiązków służbowych zdalnie. Zaledwie 50% firm pracujących w modelu hybrydowym wyposaża pracowników w laptopy, 37% współfinansuje im dostęp do Internetu i wyposaża ich zdalne stanowisko pracy w monitor. Z kolei zakup ergonomicznego krzesła sfinansowało 34% pracodawców a biurka 31%. Co ciekawe, z danych NTT wynika, że również praca stacjonarna w biurze nastręcza szereg problemów. Tylko 55% organizacji uważa, że ich biura są dostosowane do realiów pracy hybrydowej.
W biurze znaczy lepiej
Problemów jest jednak więcej. Okazuje, się, że pracownicy zdalni są…. w cieniu i czują się gorsi. A przynajmniej takie mają postrzeganie. Z badan Gartnera wynika, że 78% badanych kobiet uważa, że osoby pracujące w biurze prędzej dostaną awans. Co więcej, 76% menadżerów się z nimi zgadza. Jednocześnie blisko 59% kobiet wykonujących pracę umysłową jest zdania, że pracownicy obecni w biurze będą uznawani za bardziej wydajnych. Niestety, wizja osób na stanowiskach kierowniczych jest podobna – 64% z nich woli pracownika na miejscu.
– Firmy muszą stworzyć środowisko, którego podstawą będzie wzajemne zaufanie i absolutna równość pomiędzy pracownikami zdalnymi a tymi, którzy pracują w biurze. Jeśli go nie wdrożą, brak pewności może skutkować odejściami do tych firm, które gwarantują równość, mają jasno określone w tym obszarze zasady, ale też i strategię, która pracowników w tym utwierdza – uważa Dorota Danieluk z NTT.
Ewidentnej zmiany wymaga podejście do wyznaczania ram pracy hybrydowej. Wyżsi szczeblem menadżerowie z każdej branży martwią się o rozłożenie obowiązków między pracowników zdalnych i tych pracujących na miejscu. Jest to jedno z większych zmartwień dla kobiet – połowa pracownic ankietowanych przez Gartnera czuje się pominięta podczas aktywności i spotkań.
Dziś w większości firm podejście do pracy hybrydowej jest następujące: np. od poniedziałku do środy możliwa jest praca z domu, w czwartki i piątki, praca stacjonarna. Sęk w tym, że ten czas często nie jest właściwie zaplanowany. Pracownicy spotykają się w biurze a potem i tak rozmawiają przez Teamsy z innymi członkami zespołu. To nie ma większego sensu – zwraca uwagę Dorota Danieluk z NTT.
Z badan Gartnera wynika, że wdrażanie przez firm pracy hybrydowej choć słuszne, jest jednak dalekie od ideału. Kobiety stawiają sprawę jasno – albo środowisko pracy się zmieni, albo one zmienią pracę. Trzeba pamiętać, iż rynek należy dziś do pracowników, a pracodawcy powinni zadbać o to, aby nie chcieli się oni nigdzie przenosić. Według badań firmy Perfetti Van Melle Polska, aż 51% przedsiębiorstw traci większość nowych pracowników w ciągu pierwszych 6 miesięcy od zatrudnienia. Lojalnych pracowników nie trzeba szukać, trzeba ich docenić.