Zapewnienie elastycznej formy nauki i zachęcenie pracowników do systematycznego udziału w lekcjach są dla działów HR jednymi z największych wyzwań w prowadzeniu kursów językowych w firmie. Ich organizacja, wybór osób uczestniczących w zajęciach i mierzenie postępów w nauce jest dużym przedsięwzięciem logistycznym.
Najbardziej popularnym rozwiązaniem jest organizacja lekcji z lektorem w biurze. Lekcje wiążą się z ich dużymi kosztami a przy okazji angażują czas pracownika na co najmniej jedną dodatkową godzinę w tygodniu, którą może wykorzystać na pracę na rzecz firmy.
– Z jednej strony pracownicy chętniej korzystają z kursów, które odbywają się na miejscu. Z drugiej mają większą łatwość w rezygnacji z lekcji, gdy pojawiają się nagłe spotkania i niespodziewane zadaniami w ciągu dnia. Trudno jest również dopasować harmonogram lekcji z kalendarzami kilku pracowników – dodaje Łukasz Serwin, Manager w Tutlo.
Narzędziem motywującym pracowników do nauki jest niekiedy mechanizm psychologiczny oparty na współdzieleniu kosztów. Gdy za coś płacimy, jest to dla nas więcej warte, więc trudniej z tego zrezygnować. Inne firmy z kolei podpisują umowy lojalnościowe zobowiązujące do zwrotu kosztów w sytuacji opuszczenia określonej liczby zajęć.
Lekcje na żądanie? To możliwe
Model biznesowy Ubera rewolucjonizuje zachowania handlowe na całym świecie. Świadczenie usług w formule na żądanie znalazło swoje zastosowanie również w edukacji, a dokładnie w nauczaniu języka angielskiego. W taki sposób działa właśnie platforma Tutlo, stworzona przez Tomasza Jabłońskiego i Damiana Strzelczyka. To odpowiedź na potrzebę oferowania pracownikom benefitów bardziej innowacyjnych i dopasowujących się do ich szybkiego trybu życia czy nieustannie zmieniającego się harmonogramu dnia.
Mechanizm usługi jest niezwykle prosty. Pracownik za pomocą aplikacji, z której można korzystać na smartphonie, tablecie czy komputerze, łączy się z tutorem wtedy, kiedy tylko ma na to czas, a co równie ważne – ochotę. Może wybrać swojego nauczyciela spośród 200 anglojęzycznych native speakerów z kilkunastu krajów, m.in.: Wielkiej Brytanii, Australii, Stanów Zjednoczonych czy Kanady, czy polskich lektorów.
Tutlo rewolucjonizuje rynek benefitów
Korzystając z aktualnej wiedzy naukowej na temat nauki języków, w Tutlo wykorzystywana jest metoda immersji. Dzięki nauce z native speakerem można uczyć się tak, jak podczas pobytu za granicą – następuje dosłowne zanurzenie się w języku.
– Istnieją na rynku platformy, które tak jak my oferują naukę z zagranicznymi lektorami, jednak zarówno w nich, jak i w szkołach stacjonarnych lekcje odbywają się o ustalonej porze lub trzeba się na nie umawiać. W tym aspekcie Tutlo oferuje kompletną rewolucję – lekcje odbywasz, kiedy chcesz i gdzie chcesz, bez wcześniejszego umawiania się – dodaje Łukasz Serwin z Tutlo.
Dodatkowym atutem jest indywidualna nauka – cała uwaga nauczyciela skupiona jest na jednym uczniu. Dzięki temu standardowa lekcja w Tutlo trwa jedynie 20 minut. Badania przeprowadzone przez Microsoft wykazują, że przez taki okres skupienie utrzymuje się na wysokim poziomie, dzięki czemu materiał jest przyswajany jeszcze efektywniej.
Co ważne, efekty realizowanego kursu udostępniane są pracodawcom i mogą być na bieżąco weryfikowane poprzez specjalny panel pracodawcy.
Obecnie Tutlo jest najszybciej rozwijającą się platformą do nauki języków w Polsce. Korzysta z niej ponad 5 000 użytkowników, a ponad 90 firm oferuje to rozwiązanie jako świadczenie pozapłacowe.
Artykuł sponsorowany
Ja uczę się z Tutlo od 5 miesięcy i uważam, że to najlepszy system nauki jaki wymyślono. Jak się miałam umawiać gdzies na lekcję to zawsze było ciężko dograć grafik, a tak to po prostu mam chwilę wolnego, siadam i rozmawiam z native speakerem. 20 min to naprawdę optymalny czas, żeby przełamać barierę językową i nie umęczyć się lekcją.