W mojej praktyce mediatora sądowego w sprawach pracowniczych, najczęstszym roszczeniem z jakim się spotykam jest odszkodowanie za rozwiązanie umowy o pracę w trybie wypowiedzenia. Przyczyny wypowiedzeń podawane przez pracodawców są przeróżne i w ich przekonaniu wystarczające do rozwiązania umowy o pracę: restrukturyzacja, likwidacja stanowiska, utrata zaufania, działanie na rzecz konkurencji, niewłaściwe wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego i inne.
W toku mediacji strony wyciągają na światło dzienne również inne, poboczne wątki, które zawsze pokazują, że sprawa jest wielowymiarowa i ma wiele odcieni szarości…
Zdarza się iż restrukturyzacja jest wdrażana w firmie po powrocie pracownicy z urlopu macierzyńskiego i dotyczy likwidacji tylko jej stanowiska, pracodawca który zwolnił pracownika bez wypowiedzenia z przyczyn leżących po stronie pracownika (tzw tryb dyscyplinarny) okazuje się nie prowadzić rzetelnej ewidencji czasu pracy, pracodawca u którego pojawił się problem mobbingu promował i awansował na stanowiska decyzyjne osoby bez właściwych kompetencji itd. Pracownik decydując się na wniesienie sprawy do sądu musi się na to przygotować- wynająć pełnomocnika, przygotować wraz z nim pozew, dołączyć dowody i nastawić się na długą batalię w sądzie.
W tym kontekście walka o 3-miesięczne wynagrodzenie (bo takie jest najczęściej roszczenie pracownika) wydaje się niewielkie w stosunku do poziomu złożoności i kosztów procesu sądowego. Jeśli jednak zobaczymy, że nie o same pieniądze pracownik walczy, lecz o zachowanie tzw twarzy i przyjęcie współodpowiedzialności przez pracodawcę za zaistniałą sytuację, wówczas łatwiej zrozumieć determinację pracownika. Celem mediacji jest osiągniecie porozumienia, które zakłada ustępstwa po każdej ze stron. Aby to się wydarzyło, każda ze stron musi wziąć odpowiedzialność za przeszłe zdarzenia.
Wielu z tych konfliktów udało by się uniknąć gdyby pracodawcy z większa rozwagą i mniejszymi emocjami podchodzili do przygotowania do wypowiadania umów pracownikom. Bardzo duża część dyskusji podczas mediacji dotyczy atmosfery lub relacji między stronami przed wypowiedzeniem i często to stanowi zarzewie konfliktu a samo wypowiedzenie jest kroplą, która przelewa czarę goryczy i jest pretekstem do oficjalnego postępowania. W mediacji strony mają szansę odbudować wzajemne relacje i powyjaśniać intencje swoich działań. Strony często poza przyczynami wypowiedzenia omawiają kwestię nierozliczonego urlopu, izolacji i odsuwania pracownika od zadań w okresie przed wypowiedzeniem, uporczywych kontroli sposobu wykorzystywania zwolnień lekarskich i inne.
Wydaje się, że Ci pracodawcy i przełożeni , których decyzje o zwolnieniu są zaskarżane przez pracowników, zamiast podejmować rozmowy z pracownikami nt kwestii które ich martwią, budzą wątpliwości, rodzą trudności i szukania polubownych rozwiązań, przechodzą od razu do działań – wręczają wypowiedzenia, będąc przekonanymi, że to najłatwiejsza dla nich droga. Jeśli pracownik w następstwie dochodzi swoich roszczeń w sądzie, wybrana droga okazuje się kamienista i bardzo stroma.
Autorka: Dominika Błażewicz, Mediator