Brutalna prawda brzmi tak, że każda nawet najlepsza, najmądrzej wykoncypowana i bezbłędnie zarządzana firma może stać się toksyczna. Nie znamy niestety jednej uniwersalnej szczepionki, którą możnaby podać wszystkim pracownikom od zarządu po ochronę, aby zapobiec niepożądanym zmianom, o których szczegółowo pisałam w pierwszej części „Toksycznej firmy”.
Największą szansę na zbudowanie odporności firmy gwarantuje PROFILAKTYKA – oto jej 3 filary.
1. HR strażnikiem zdrowia firmy
Silna pozycja, jaką osiągnie najbardziej „ludzki” ze wszystkich działów w firmie, powstaje w procesie, nad którym pracuje on od samego początku. Nie ma na co czekać, nie warto przyjmować roli obserwatora, który w dogodnym czasie zajmie swoje miejsce. Chowając się w cieniu, prędzej czy później będzie musiał przyjąć pozycję podyktowaną przez aktualne wymogi organizacji, często finansowe. Rzecz w tym, że to właśnie HR ma tworzyć standardy kultury organizacyjnej, a w kwestiach tzw. „miękkich” Wasze zdanie jest decydujące. Od tego, czy liderzy HR z czasem będą w realny sposób wpływać na strategię zarządzania, wyniki finansowe i innowacyjność organizacyjnych procesów zależy, jak dalece będą skuteczni w sytuacjach trudnych. Zaufanie i szacunek właścicieli/zarządu do narzędzi stosowanych przez HR oraz osób, które je reprezentują będą procentować na każdym etapie rozwoju firmy: od rekrutacji, poprzez etapy wprowadzania, szkolenia, oceny, rozwoju, aż po ewentualne pożegnanie. W momencie każdej innowacji, czy trudnej zmiany. Jeżeli od pierwszego dnia szefowie firmy będą liczyć się z Twoim zdaniem, jako lidera HR, jest ogromna szansa na to, że nawet jeżeli coś pójdzie źle, będziesz posiadać realny wpływ na procedury naprawcze na poziomie strategicznym. Jesteś strażnikiem zdrowia Twojej firmy.
2. Komunikacja to sztuka
Szczere, Otwarte Rozmowy (SOR) na każdy, nawet najtrudniejszy temat budują komunikacyjną wartość firmy. Oto short lista obowiązkowych działań na poziomie strategicznym:
– jasny, prosty i celowy przepływ informacji,
– angażowanie w rozmowy tylko zainteresowanych,
– odpowiedzi na trudne pytania,
– zbieranie informacji zwrotnych z dołu do góry (a nie tylko odwrotnie),
– konsekwentna realizacja obietnic,
– aktywne słuchanie opowieści z boju pracowników terenowych,
– praca nad porozumieniem i współpracą w ramach z różnic kulturowych,
– skuteczne rozwiązywanie konfliktów.
I nie wystarczą tu tylko deklaracje, wpisane do wszystkich możliwych dokumentów i powieszone na każdej tablicy. Dopiero wdrożenie uczciwych zasad przepływu informacji na każdym szczeblu, w pionie, w poziomie i po przekątnych jest niezbędnym gwarantem sukcesu. To oznacza ciągłą, mozolną pracę nad zarządzaniem procesem komunikacji – zbyt częstym błędem organizacji jest brak myślenia w takich kategoriach, a cóż dopiero działania. A od jakości komunikacji firmy zależy cała reszta procesów zarządzania. W ich trakcie, dzięki zdrowej komunikacji powstają się trwałe relacje, a te trudno jest zburzyć – są oparte na wzajemnym zaufaniu i pozytywnym doświadczeniu współpracy. To nie oznacza, że zamykamy się w „sektach” lub „towarzystwach wzajemnej adoracji” – do firmy trafiają nowi pracownicy, jest rotacja na stanowiskach, po ścieżkach kariery hulają najlepsi. Może się zdarzyć, że dołączy do nas osoba, której cele będą zdecydowanie różne od interesów firmy, że będzie kryzys, konkurencja przyciśnie, a na Brackiej nie przestanie padać deszcz. Jednak konsekwentne wdrożenie procesu zarządzania komunikacją do kultury organizacyjnej firmy eliminuje na wczesnych etapach potencjalne zagrożenia wynikające z zewnętrznych trudności. Osoba, której wartości i cele nie są spójne z firmowymi ma szansę na rozwój, a nie na rozbój. I często z niej korzysta!
Metaforycznie, profilaktyka oznacza, iż nie musimy budować, opartej na lękach, fortecy – wystarczy zwykły, funkcjonalny dom, postawiony przez fachowców, bez zbędnych oszczędności i kosztów, oparty na solidnych fundamentach.
3. Nieznikający cel
Jasny dla wszystkich, w pełni komunikowany na każdym etapie najmniejszego projektu, przedyskutowany (w razie potrzeby, a nie zawsze taka jest) i fetowany (choćby jednym słowem – „dziękuję”) w momencie realizacji. Myślenie i rozmowa o celu skutkuje identyfikacją z nim każdego wykonawcy. Takie działania eliminują praktycznie do zera niedomówienia, plotki, zawiść i niezdrową rywalizację. Praktyka mówi mi, że jest to fragment projektów mocno niedoceniany. Z reguły jest tak: hasło – robimy, szybko plan i jakoś to będzie – ma być wynik. Dopiero na etapie kontroli wychodzi, że „jakoś” to „to”, ale nikt nie wie do końca, co „to” miałoby znaczyć, bo każdy miał na to własny pogląd. No i mamy znany wynik: „Tak zapierniczamy, że nie ma kiedy taczek załadować!”.
A już za tydzień: Toksyczna firma. Część trzecia: detox, czyli leczenie w 7 krokach.
CZYTAJ TEŻ: Toksyczna firma. Część pierwsza: objawy i diagnoza
Autorka: Joanna Konieczna
coach&trener
joannakonieczna.pl