Mam kolegę, który pasjonuje się ornitologią. Zorganizował ostatnio dla znajomych weekendowy wypad nad biebrzańskie bagna celem podziwiania ptaków. Staliśmy na myśliwskiej ambonie wyposażeni w lornetki, wypatrywaliśmy ruchu na niebie, a kolega pięknie opowiadał o zwyczajach różnych gatunków. I choć był to weekend – nie uciekliśmy od pracy. Co chwilę, ktoś mówił: „O, to dokładnie tak jak mój szef!”. W ten sposób stworzyliśmy ornitologiczną typologię szefów.
Kogut
Czuje się panem i władcą na zagrodzie. Dumnie przechadza się pomiędzy boksami zawsze wysoko niosąc swój dziób. Nie znosi konkurencji. W swoim stadzie musi być zawsze samcem alfa. Jest dumny, pewny siebie, potrafi być agresywny.
Sowa
Do pracy przychodzi później, ale wychodzi też ostatni. Jest napuszony i milczący. Z jego miny nie wywnioskujesz czy coś zrobiłeś dobrze, czy źle. I choć wydaje Ci się nieco apatyczny, to nie zapominaj, że jest drapieżnikiem.
Struś
Wszędzie go pełno. Biega z prędkością światła, robi mnóstwo zamieszania. Ale jak pojawia się problem – chowa głowę w piasek. A choć mało kto o tym wie – jak to struś – ma oko większe od mózgu.
Kukułka
Chodzi od biurka do biurka i podrzuca zadania. Zrób to, zamów tamto, załatw siamto. Pracujesz ciężko nad skończeniem projektu, a na końcu i tak się okazuje, że to jego dziecko. Chwała za ukończone dzieło spływa na niego, a Ty czekasz na kolejne podrzutki.
Jastrząb
Widzi każdy ruch. Śledzi z wysokości i czeka na odpowiedni moment do ataku . Pracownicy czują latający nad nimi cień rozpostartych skrzydeł. Drobny błąd, zły ruch i już słychać świst opadającego drapieżnika.
Takich typów można by wymienić jeszcze mnóstwo. Wszystko jest tylko kwestią naszej fantazji. Gęś, koliber, żuraw, kiwi, sęp, sroka czy papuga. A Wy jakich szefów spotkaliście?
Autor: Adam Jankowski