Media społeczne którymi coraz częściej zachwycają się pracodawcy i rekruterzy, maja swoją drugą stronę medalu…mogą zostać wykorzystane przeciwko pracodawcy. Zwłaszcza jeśli skrzyknie się większa liczba niezadowolonych pracowników. Przykładem ostatnia akcja pracowników przeciw firmie IKEA.
Co prawda pracodawcą rozżalonych pracowników jest firma SOLID, to komunikat uderza w firmę IKEA jako „dbającą o firmy współpracujące”. Rozżaleni pracownicy zaczęli opisywać swoje pretensje i zadbali o to by sprawa miała swoją publikę: stworzyli stronę internetową www.czyikeajestok.pl, profil na twitterze i facebooku, grupę na flaker.pl. O sprawie słychać także na blip.pl czy sfora.pl.
Skargi są mniej więcej w tym duchu: Pracujemy w IKEA, choć oficjalnie zatrudnia nas inna firma. Zarabiamy mało, nie mamy funduszu socjalnego. Zakup lekarstw, choroba to dla nas finansowa katastrofa. IKEA umywa ręce – oficjalnie za to nie odpowiada. Czy to OK?
Jaki będzie efekt anty-kampanii? Jak i czy zareaguje firma? Na razie nie wiadomo, jednak już można pierwszą naukę wyciągnąć: wizerunek pracodawcy to nie tylko pokazywanie jak super jest nasza organizacja, ale także dbanie o spójność tego przekazu z rzeczywistością.
Poniżej screen strony powołanej do życia przez pracowników (którzy jak sami twierdzą nie są zatrudnieni bezpośrednio przez firmę):
Rozżaleni pracownicy skorzystali również z YouTube:
Źródło: czyikeajestok.pl
Jak rozumiem pan Roman i firma w której pracuje mają świadomość szkód w ich wizerunku…
Ale to jeszcze nie ta skala świadomości, by reagować na podobne akcje w sposób poważny.
Z ciekawością będę obserwował rozwój wypadków szczególnie w social media.
Haha nie wiemy co zrobi IKEA ale wiemy co sobie myśli: „Kurcze, a innym zawsze to uchodziło na sucho..”.
Pozdrowienia dla organizatorow akcji! Pokażcie pracodawcom, że employer branding oparty na pustych hasłach nie jest akceptowalny 🙂
Myślę, że akcja ma zbyt mały zasięg żeby w jakimkolwiek stopniu zaszkodzić Ikei.