Jak radzą sobie amerykańscy pracodawcy w czasach kryzysu? Dwie trzecie z nich przyznaje, że nie czekają z założonymi rękoma, ale podejmują intensywne działania na rzecz wzmocnienia swojej marki jako pracodawcy. W tym akurat warto brać z nich przykład.
Według raportu opublikowanego w zeszłym tygodniu przez portal Careerbuider.com:
37% firm zwiększa wewnętrzną komunikację w zakresie rozpowszechniania informacji o sukcesach firmy
29% firm rozpowszechnia informacje o swoich sukcesach poprzez informacje prasowe
24% pracodawców podkreśla w komunikacji możliwości w zakresie budowania ścieżki kariery wewnątrz firmy
24% firm oferuje programy wprowadzające dla większej ilości pracowników
21% pracodawców wprowadza elastyczne formy zatrudnienia
20% firm dokonuje rewizji ofert pracy w celu podkreślenia zalet swojej kultury organizacyjnej
18% firm dokonuje rewizji swoich materiałów rekrutacyjnych
16% dokonuje zmian w zakładce kariera na swojej stronie
Wśród firm, które musiały zwolnić pracowników wskutek kryzysu, aż 45 % przyznaje, że miało to negatywny wpływ na postrzeganie ich marki jako pracodawcy. 41% pracodawców wprowadza zmiany w procesie rekrutacji pracowników, a 49% wykorzystuje ten czas na rewizję programów retencyjnych (jak wynik a zinnego badania, ponad 70% firm planuje zatrudnienie po ustąpieniu trwającego kryzysu).
Wśród innych strategii dokonywanych przez amerykańskie firmy znalazły się także: pozyskiwanie talentów, planowanie nowej strategii marketingowej, rewizja programów szkoleniowych, planowanie nowych linii produktowych, budowanie planów sukcesji.
Jak Waszym zdaniem ten strategie pokrywają się z działaniami polskich firm?
Z moich obserwacji wynika, że polskie firmy widząc, że aplikacje od kandydatów spływają do nich hurtowo bez względu na to czy się reklamują czy nie, obniżyły standardy działania.
Owszem, wciąż pojawiają się na rynku programy wizerunkowe adresowane do studentów i młodych absolwentów, ale jest to w dużej mierze wynik planu z ubiegłorocznych budżetów. To, jak rynek pracy zareagował na kryzys, będzie tak naprawdę widoczne dopiero jesienią.
Wracając do obniżania standardów: cóż z tego, że w magazynach studenckich można było wiosną znaleźć dziesiątki atrakcyjnych ofert programów praktyk i staży. Firmy, widząc ogromne zainteresowanie swoimi ofertami, zamiast wykorzystać to wizerunkowo i pokazać tysiącom młodych ludzi, że traktują ich poważnie, zlekceważyły większość z nich (bo jednak zdecydowana większość osób została w tych procesach rekrutacji odrzucona). Za lekceważenie uznawane były: brak potwierdzenia otrzymania aplikacji, brak informacji o wyniku rekrutacji, obiecywanie udzielenia informacji o wynikach rekrutacji w krótszym niż to się później okazywało czasie, oferowanie darmowych praktyk i staży przez renomowane firmy, które w ostatnich latach zawsze płaciły za wykonywaną dla nich pracę. Negatywne przykłady niestety można mnożyć. Pozostaje nam czekać na wzorowanie się na amerykańskich kolegach. Zazwyczaj od nich kopiujemy, dobrze by było skopiować i w tym przypadku.
Pozdrawiam