Będąc dzieckiem, idziesz przez życie po omacku, krok po kroku rozpoznając kolejne ścieżki, aż trafiasz na zakręt gdzie nie potrafisz podjąć decyzji. W takich sytuacjach zwykle przy tobie są rodzice, nauczyciele, szkoła i wszystkie instytucje, które wiedza lepiej. Na tym etapie ciągle jesteś poddawany różnym konfrontacjom, ocenom, sprawdzianom, porównaniom i ciągle słyszysz, co powinieneś zrobić by być najlepszym.
Nieustanie słyszysz, ucz się, a będziesz najlepszy, skończ dobra szkołę, bo inaczej nie znajdziesz pracy, zdobądź tytuł magistra bo inaczej zasilisz rzesze bezrobotnych. Te i inne stwierdzenia przenikają Twoje życie i jak mantra, są powtarzane przez tych, którzy Ci dobrze życzą. I nic w tym nie byłoby złego, lecz w życiu, te nasze wysiłki wychodzą często blado. Bo w momencie poszukiwania pracy, żadnego z pracodawców nie interesuje jak zdałeś maturę i obroniłeś pracę magisterską. Istotne jest to, kim jesteś i jakie masz umiejętności, które wyróżnią cie z pośród tysiąca innych kandydatów na liście oczekujących. I tutaj rodzi się pytanie, co takiego zrobiłem nie tak, że to nie ja otrzymałem stanowisko, czym ten czy tamten rożni się ode mnie, że to właśnie on otrzymał prace. Te i inne pytania bombardują nasza głowę i doprowadzają do szaleństwa, kiedy otrzymujemy taką informacje zwrotna z rynku.
I tutaj rodzi się pytanie, jak to się dzieje, że większość młodych ludzi, którzy wspaniale się uczyli, skoczyli dobre szkoły, studia, dzisiaj nie potrafi czy nie może znaleźć pracy? Gdzie tkwi błąd? Mark Twain powiedział: „dwa najważniejsze dni w twoim życiu, to dzień w którym się urodziłeś i dzień w którym odkryłeś po co”.
Jednak jak podejmujesz naukę w szkole czy na studiach, uczysz się różnych przedmiotów, dzięki którym pogłębiasz swoja wiedzę i zdobywasz cenne umiejętności. Nie dostajesz tam jednak wiedzy o samym życiu, o tym o co w nim chodzi, co jest w nim najważniejsze. W związku z tym skąd masz wiedzieć, po co jesteś na tym świecie idąc za myślą Marka Twaina. Potrzebne jest miejsce i osoby, inne niż przysłowiowa „szkoła życia”, które wyposażyłoby nas we właściwe narzędzia do osiągnięcia życiowych sukcesów. Potrzebujemy pomocy w rozwijaniu postaw i umiejętności koniecznych do nawiązania i podtrzymywania udanych relacji, do ustalania i osiągania osobistych celów oraz do cieszenia się poczuciem własnej wartości. Potrzebujesz tez wiedzy o sobie samym. W jaki sposób możesz zainteresować kogoś swoja osoba, kiedy sam nie wiesz kim jesteś. najprostsze a zarazem najtrudniejsze pytanie, kim jesteś, zwykle wywołuje strach na oczach młodych ludzi a niejednokrotnie, także osoby z pokolenia X nie sa w stanie na nie znaleźć odpowiedzi. By to zrobić, od najmłodszych lat powinieneś pytać, szukać, doświadczać różnych możliwości i sytuacji, dzięki którym poznasz siebie, swoje możliwości, talenty i odkryjesz, po co jesteś.
„I zawsze pamiętaj, że jesteś kimś wyjątkowym. Jedyne, co musisz zrobić, to pozwolić innym zboczyć, że takim jesteś”- mawiał Milton Erickson. Często mamy w głowie szereg przekonań, ograniczeń, które sabotują nasze działania, nie pozwalając nam zrobić cos po swojemu a nie tak jak sugeruje otoczenie.
W pewnej wiosce mieszkał ze swymi rodzicami młody chłopak. Nie wyróżniał się niczym spośród innych swoich kolegów, może jedynie tym, że często przesiadywał samotnie nad brzegiem górskiego potoku. Zamykał oczy i wsłuchiwał się w szum wody, która swoim prądem obmywała głazy spoczywające na dnie potoku – marzył o tym, co chciał robić w życiu. Marzył o tym żeby opuścić wioskę i udać się w podróż, zwiedzić nieznane kraje, poznać nowych ciekawych ludzi. Czasem przychodziła mu do głowy myśl, aby spakować swoje rzeczy w plecak i nie oglądając się za siebie ruszyć w nieznane. Jednak zawsze kiedy taka myśl przychodziła mu do głowy ogarniał go lęk. Jak sobie poradzi w tym nowym nieznanym świecie, w którym czyha na niego tak wiele niebezpieczeństw, o których nawet on nie wie. Martwił się tym, że nie będzie miał z czego żyć i nie będzie miał gdzie mieszkać. Być może przyjdzie mu spędzać noce pod gołym niebem. Ten strach go paraliżował, zawsze wtedy otwierał oczy i smutny powoli wracał do domu.
Pewnego razu gdy jak zwykle siedział nad brzegiem potoku i wsłuchiwał się w szum wody, zobaczył za swoimi plecami postać starca. Był to jeden z sędziwych mieszkańców wioski.
– Co tu robisz ? – zapytał starzec
– Marzę – odpowiedział chłopak.
– A o czym marzysz ?
– O podróży w nieznane, o tym, żeby poznać nowych ciekawych ludzi.
– To czemu nie opuścisz wioski?
– Boję się tego co mnie czeka. Nie mam pieniędzy, nie będę miał gdzie mieszkać.
Staruszek popatrzył na chłopaka po czym rzekł:
– Pamiętaj, że tylko jedno może unicestwić nasze marzenia – strach przed porażką.