Wg przeprowadzonych ostatnio przez Career Builder badań, 34% pracowników w USA ma za szefów osoby młodsze od siebie, a szefowie 14% z nich są młodsi o 10 lat. Temat różnorodności pokoleń, w mediach już nieco przebrzmiały, stał się jednym z głównych wyzwań dla działów HR. W globalnym świecie, w którym pokolenie Y wyrasta jednocześnie w Nowym Jorku i Łodzi, umiejętność przełożenia celów i strategii organizacji na język generacji, jest ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Oto kilka wskazówek komunikacyjnych dla zarządzających pokoleniem Y.
Dla przypomnienia
Pokolenie Y to osoby urodzone po 1980 roku – najstarsi jego reprezentanci są dzisiaj nieco po 30. To generacja znana również „pod nazwą” Pokolenie Dlaczego („why?”). Jej kluczową cechą jest wszechobecny i wszechstronny dostęp do Internetu i nowych technologii. To właśnie on ma decydujący wpływ na charakter komunikacji z Pokoleniem Y. Kluczem do zrozumienia tej generacji jest również zaakceptowanie faktu, że praca jest dla millenialsów czymś całkowicie innym niż dla ich starszych współpracowników. Obserwując ich pobłażliwy stosunek do różnego rodzaju zajęć, można wyciągnąć pochopny wniosek, że praca nie jest dla nich najważniejsza. Ale to nie do końca prawda. W gruncie rzeczy, pokolenie Y zaakceptowało pracę jako część swojego życia.
W związku z tym, jego przedstawiciele poszukują sposobu, by włączyć ją w codzienność tak, jak każdą inną czynność, która ma znaczenie priorytetowe. To jednak oznacza, że praca w życiu millenialsa musi sobie na miano priorytetu „zasłużyć”. Czyli – być sensownym i wartościowym zajęciem, które tak jak inne, będzie można sensownie zaplanować i pogodzić z pozostałymi, równie ważnymi aspektami życia – przyjaciółmi, wizytą w ulubionej kawiarni czy najciekawszymi zajęciami.
Jak rozmawiać. Praktyczne wskazówki.
Krótko, zwięźle i na temat. Chociaż różnice międzypokoleniowe wyznaczają wiele różnic, nie tylko komunikacyjnych, niektóre elementy pozostają niezmienne. Podstawowym jest dostosowanie komunikatu do rozmówcy i maksymalne skrócenie przekazu. W praktyce rozmów z millenialsem oznacza to przede wszystkim krótkie, treściwe maile i SMSy, które mogą z powodzeniem zastąpić telefoniczne ustalenia. Jeśli spotkanie, które planujesz, nie wymaga dyskusji, wymiany opinii czy wspólnej zgody, przedstawicielom pokolenia Millenium całkowicie wystarczy wiadomość mailowa. Uwaga! Większość z nich, w naturalny sposób, skłonna będzie przeczytać tylko temat maila, a jego treść prześledzić (pobieżnie) do połowy. Dlatego, wysyłając maila, skoncentrujmy się na tym, co najważniejsze i w miarę możliwości wypunktujmy kluczowe kwestie – milenialsi zaczynają lekturę od tego, co wyszczególnione.
Treści wzbogacone. Oczywiście, pokolenie wychowane w Internecie, ma większe wymagania niż to, które przebrnęło przez setki stron nudnych podręczników i bezbarwnych ilustracji. Aby zaciekawić milenialsa i nakłonić go do aktywnego przetworzenia oraz przyswojenia określonej wiedzy, trzeba zainwestować w coś więcej niż słowo. Film, infografika czy zdjęcie, sprawdzą się nie tylko na stronie internetowej, ale również w prezentacjach czy podczas firmowych spotkań.
Współpraca i feedback. Pokolenie Y nie należy do pokornych, dlatego tradycyjnie rozumiane autorytety nie mają u millenialsów szans. Aby nawiązać relację i zdobyć ich szacunek, komunikację trzeba będzie poprowadzić dwustronnie, uważnie wysłuchując uwag i pomysłów oraz udzielając regularnej informacji zwrotnej.
Chociaż powyższe wskazówki brzmią jak instrukcja obsługi tajemniczej technologii i podobnie jak myślenie o różnicach międzypokoleniowych może budzić sprzeciw, łatwo zauważyć, że ich wdrożenie nie jest żadną wielką filozofią, o ile będziemy tego chcieć. Natomiast zwrócenie uwagi na różnorodność pokoleń i potrzeb może znacznie wzbogacić nas samych i warsztat, którym jako szefowie i współpracownicy dysponujemy.
Autor: Anna Kordecka-Myślińska, Jobs Plus
Image courtesy of kromkrathog/FreeDigitalPhotos.net
