Polski rynek pracy już od kilku lat cierpi na niedobór informatyków. Brakuje nawet 50 tysięcy specjalistów. W Europie deficyt szacuje się już na 300 tysięcy a do roku 2020 deficyt może on przekroczyć okrągły milion. W jaki sposób firmy próbują zatrzymać i pozyskać pracowników na tak konkurencyjnym rynku?
W pracy jak w domu
Kolejne firmy z sektora nowych technologii, które wyrastają jak grzyby po deszczu, już na starcie borykają się z bolączką pustych krzeseł przy biurkach. Dlatego przedsiębiorstwa IT na wszelkie możliwe sposoby próbują zwabić do siebie potencjalnych pracowników. Amerykańskie firmy, takie jak np. Google, stawiają na „udomowienie pracowników”. Organizują przestrzeń biurową tak, aby mogli oni poczuć się „jak w domu”, a nawet: jak na wakacjach. Pracownicy informatycznego giganta ze Stanów Zjednoczonych mogą więc uciąć sobie drzemkę w hamaku albo w specjalnej salce przeznaczonej do spania. Spragnieni wrażeń mogą rozerwać się chwilę w pokoju gier, grając w najnowsze produkcje konsolowe, bilard czy piłkarzyki. Dla tych, którzy preferują bardziej aktywne formy spędzania wolnego czasu Google przygotował… boisko do siatkówki, umieszczone w specjalnie zaprojektowanym parku, rozciągającym się przed siedzibą firmy. A dla chcących zrelaksować się intelektualnie właściciel najpopularniejszej wyszukiwarki świata przygotował pokój z biblioteczką i dużymi, wygodnymi pufami, w których można zapaść się razem z książką. Dla niektórych praca w tym miejscu to prawdziwe ziszczenie (amerykańskiego) snu. Młodzi, świeżo upieczeni informatycy, którzy trafiają tutaj na staż, mogą liczyć na słone zarobki, rzędu 7-9 tysięcy dolarów miesięcznie. Dlatego nie powinno nikogo dziwić, że w rankingu The World’s Most Attractive Employers (Najbardziej Pożądani Pracodawcy na Świecie), przygotowanego przez Universum na podstawie ankiet studenckich z 12 najpotężniejszych gospodarek świata, to właśnie firma z kalifornijskiego Mountain View widnieje na pierwszej pozycji.
Wiele nowoczesnych firm IT stawia też na nieco mniej wyszukane ale atrakcyjne wabiki, jak np. kuchnia z lodówką zawsze pełną darmowych smakołyków, darmowa stołówka dla pracowników czy darmowe produkty od firmy, dla której pracują, a które na rynku osiągają nieraz astronomiczne kwoty.
Polskie firmy też potrafią kusić
Ale w Polsce informatycy również nie mają powodów do narzekań. ITMO, spółka specjalizująca się w outsourcingu specjalistów oraz projektów IT zdecydowała się zastosować rewolucyjny i transparentny model rozliczeń. Spółka przekazuje prosto do kieszeni pracownika, aż 80% wynagrodzenia, które klient zapłaci jej za wykonane usługi. To rozwiązanie unikatowe nie tylko na polską skalę: w samej Europie firmy IT oferujące podobne warunki swoim pracownikom, można policzyć na palcach obu rąk. Wszyscy pracownicy otrzymują również bogaty pakiet socjalny, w skład którego wchodzą m.in. darmowe zajęcia sportowe (koszykówka, squash, piłka nożna), karty MultiSport oraz Medicover. – Jesteśmy polską firmą o płaskiej strukturze, w której nie ma „szklanego sufitu”, korporacyjnych reguł i barier. Naszych konsultantów traktujemy jak artystów, stwarzając im warunki pracy, które sprzyjają kreatywności. Zdajemy sobie sprawę, że człowiek to podstawa tego biznesu – mówi Paweł Borowski, Business Development Manager z ITMO.
W inny sposób kusi informatyków sopocka spółka Blue Media. To największa na Pomorzu i jedna z największych w Polsce firm IT, która zajmuje się projektowaniem oraz wdrażaniem rozwiązań w dziedzinie e-płatności. Jednym z jej sztandarowych produktów jest System Płatności BlueCash, pierwszy w Polsce i drugi w Europie (po brytyjskim) system, umożliwiający realizację błyskawicznych przelewów pomiędzy kontami w różnych bankach. Firma stawia na kameralną atmosferę i elastyczny czas pracy. – W Trójmieście pracuje się inaczej niż np. w Warszawie. Dbamy o równowagę pomiędzy życiem zawodowym i osobistym. Przywiązujemy dużą wagę do kondycji i samopoczucia naszych pracowników – przekonuje Dominika Kotuła, HR Manager z Blue Media. Firma płaci np. 1 zł za każdy przejechany kilometr rowerem do pracy. Efekt? Pracownicy Blue Media wyjeździli już prawie 12 tysięcy kilometrów. Firma umożliwia też szkolenia kitesurfingowe pod okiem Tomka Janiaka, Wicemistrza Świata i Mistrza Polski Masters w tej dyscyplinie. Zdecydowanie jednak najpopularniejsze jest tutaj bieganie, które uprawia ponad 1/3 pracowników. Dopinguje do tego prosportowa polityka firmy, która dla biegowych zapaleńców, zrzeszonych w Blue Team, zatrudniła nawet personalnego trenera – Piotra Suchenię. Sopocka spółka oprócz sportu stawia też na młodość: średnia wieku zatrudnionych tutaj osób nie przekracza 30 lat. Kreatywności pracowników sprzyja lokalizacja – to Krzywy Domek w samym sercu Sopotu, kilka minut do plaży. W przyszłym roku Blue Media urządza przeprowadzkę niemal na samą plażę. Okna biura będą wychodziły wprost na Bałtyk i sopockie molo.
Ślepa uliczka
Firmy IT stają na głowie, by zapewnić programistom jak najlepsze warunki pracy, bo zapotrzebowanie na nowe technologie systematycznie rośnie, a liczba absolwentów wyższych uczelni technicznych jest ograniczona. Jak wynika z raportu Antal International – już teraz o tego samego informatyka zabiega średnio 12 pracodawców rocznie, oferując mu nową, lepszą posadę. To nie jedyne wyzwanie. Z opublikowanego w lipcu „Monitora Rynku Pracy” Instytutu Badawczego Randstad wynika, że Polacy to jeden z narodów najczęściej zmieniających pracę w UE. Pod względem mobilności przewyższają nas jedynie Włosi i Hiszpanie.
Firmy walczą więc o kandydatów, co wpływa nie tylko na poziom wynagrodzeń, ale i na świadczenia pozapłacowe. W tym pędzie zapominają jednak często o tym, że nie tylko poziom wypłacanej co miesiąc pensji składa się na satysfakcję i przywiązanie pracownika. – Badania od lat pokazują, że wynagrodzenie jest dla pracownika bardzo ważne, ale nie najważniejsze lub równie ważne, jak inne aspekty funkcjonowania w firmie. Najczęstszym czynnikiem wpływającym na niezadowolenie jest wykonywanie monotonnych zadań i takiej pracy, która nie gwarantuje rozwoju. Jeśli pracownik nie będzie się realizował i wykonywał projektów dostosowanych do swoich kompetencji i umiejętności, to prędzej czy później zacznie myśleć o zmianie pracy. Nawet jeśli na razie czuje się jak w „złotej klatce”– tłumaczy Anna Węgrzyn, kierownik projektu mHR w BPSC, wieloletni praktyk HR.
Szewc, który chodzi bez butów
Na niedopasowanie kandydatów zwraca uwagę raport „HR – zmiana klimatu”. To podsumowanie wyników badania przeprowadzonego przez Instytut Badawczy Randstad na grupie blisko 900 polskich ekspertów HR. Raport zawiera też konkluzje płynące z innych sondaży rynku pracy prowadzonych przez Randstad w minionych kwartałach. Wynika z niego, że zdecydowana większość (84%) szefów i specjalistów działów HR uważa, że pracownicy w ich firmach wykonują pracę zgodną ze swoimi kwalifikacjami, odpowiedzi samych zatrudnionych nie są jednak z nimi zgodne. Te wyniki mocno rozczarowują pokazując, że firmy popełniają w realizacji polityki HR błędy, które w długofalowej perspektywie mogą mieć poważne konsekwencje. – Jeśli wiemy co mamy robić, jesteśmy „dopasowani” do danego stanowiska, pracujemy efektywniej, osiągamy sukcesy, nie liczymy minut do zakończenia zadania. Generalnie, rzadziej myślimy w takiej sytuacji o zmianie pracy. Trudniej się rozstać z firmą, która zaspokaja naszą potrzebę rozwoju – tłumaczy Anna Węgrzyn, kierownik projektu mHR w BPSC, wieloletni praktyk HR.– dodaje.
Paradoksalnie, firmy informatyczne, choć sprzedają technologie i zachęcają innych do wdrażania nowoczesnych systemów informatycznych, nie zawsze same z nich korzystają. Do rzadkości należy wykorzystywanie systemów wspomagających zarządzanie kapitałem intelektualnym a bez nich dopasowywanie stanowisk do kwalifikacji jest mocno utrudnione. Tym bardziej na rynku informatycznym, który rośnie w tempie kilkunastu procent rocznie a są obszary, gdzie ten wzrost jest znacznie wyższy. Zapotrzebowanie na rozwiązania IT sprawia, że firmy IT rozwijają się bardzo szybko – kilku, kilkunastoosobowe zespoły w ciągu bardzo krótkiego okresu rozwijają się nawet do zespołów liczących nawet ponad 100 osób. Przykładem może być ITMO – kilkunastoosobowa firma, która w tym roku chce zwiększyć zatrudnienie niemal trzykrotnie oferując pracę aż 50 konsultantom, głównie programistom .NET, Java, SharePoint, specjalistom ds. testów, developerom aplikacji mobilnych, a także architektom i konsultantom Business Intelligence.
Ten rozwój jest często na tyle błyskawiczny, że zarządzanie zespołem schodzi na dalszy plan. Mało kto myśli o wdrożeniu systemów wspierających obszar HR. – Nie są one cudownym środkiem, ale mogą w dużym stopniu ułatwić realizację i zwiększyć efektywność procesów HR. Dzięki nim określenie wydajności zespołu, identyfikacja potencjału tkwiącego w pracownikach i spełnienie ich aspiracji oraz potrzeb, zgodnie z potrzebami organizacji jest dużo łatwiejsze i skuteczniejsze.– przekonuje Anna Węgrzyn z BPSC.
Warto o tym pamiętać wybierając atrakcje do pokoju gier i rozważając kolejne podwyżki. Może się okazać, że ceniony i dobrze opłacany przez nas specjalista poważnie myśli o zmianie pracy. Czuje, że w innej firmie mógłby osiągnąć więcej. Nie tylko finansowo.
Źródło: inPlus Media
Image courtesy of bplanet/FreeDigitalPhotos.net
Benefity rzeczywiście ciekawe, ale chyba jednak pierwszym i najważniejszym argumentem przyciągającym pracownika są finanse. Owszem, rozwój osobisty jest ważnym ale za rozwój osobisty nie pojadę na wakacje, nie kupię samochodu czy nowego komputera… Dlatego pensja na rękę jest jednak podstawą do rozmów.