Wszyscy wiedzą, jak ważne są początki pracownika w firmie, jak istotne jest właściwe wdrożenie nowej osoby oraz wsparcie w nowym środowisku. Nowo zatrudniony pracownik w pierwszym roku jest najbardziej zaangażowany w pracę. Obietnica samodzielności i odpowiedzialności jest bardzo ważnym i motywującym aspektem. Czy zawsze umiemy skorzystać z tego potencjału?
To, co przyszły pracownik ma otrzymać w postaci zarówno obowiązków jak i narzędzi pracy w nowej firmie, osoby rekrutujące ubierają w coraz to piękniejsze i bardziej wyszukane słowa. I oto kandydat może liczyć na ogromną odpowiedzialność, udział w strategicznym dla firmy projekcie, kontakty z kluczowymi klientami, koordynację pracy w newralgicznym obszarze, cały cykl innowacyjnych szkoleń, indywidualne wdrożenie, nowoczesne narzędzia niezbędne do pracy itd. Wszystko to kusi wyzwaniami i dążeniem do realizacji siebie i celów firmy. Niestety z doświadczeń moich i moich znajomych wynika, że owe obiecane rzeczy, które stają się oczekiwaniami nowego pracownika, rozmijają się z tym, co zastają w rzeczywistości – czyli z realiami. Wiele zapytanych przeze mnie osób twierdzi, że gdyby wiedzieli od początku, jaki w rzeczywistości będzie ich zakres obowiązków i warunki pracy, to nie podjęliby jej. Można by również powiedzieć, że gdyby byli w pełni świadomi rzeczywistej sytuacji, to uniknęliby zawodu.
Są dwa najczęstsze powody rozczarowań.
Pierwsze związane jest z bardzo prozaicznymi rzeczami:, np. brakiem miejsca do pracy w pierwszych dniach. Fizycznie nowicjusz zajmuje czyjeś biurko, bo akurat inny pracownik jest na L4 albo na urlopie. W dodatku nierzadko sam musi zadbać o sprzęt do pracy, czyli telefon i komputer, oraz o odpowiednie hasła, dostępy itd. Po kilku dniach wychodzi na jaw, że jednak nie wszystkie uprawnienia zostały mu nadane i coś jeszcze trzeba uzupełnić. Dodatkowo, co jest bardzo istotne w pracy B2B czy B2C nagle okazuje się, że narzędzia do pracy są lub będą właśnie zamawiane i laptop będzie za tydzień a samochód za dwa miesiące. Do tego czasu pracownik musi używać swoich narzędzi bądź „przygotowuje się do pracy” w biurze.
Drugie rozczarowanie – to ważniejsze – powstaje wskutek braku odpowiedniego wdrożenia w pracę, ustalenia celów, priorytetów, i zasad ich realizacji. Jest to często związane z brakiem osoby odpowiedzialnej za wprowadzenie nowego pracownika oraz brakiem szkoleń. Niespójność obietnic często potęgowana jest nastawieniem pracodawcy na realizację wyników „od razu”. Jest to problem bardzo mocno rozpowszechniony zwłaszcza w sprzedaży. W ten sposób najłatwiej doprowadzić do wypalenia pierwotnie zaangażowanego pracownika, który bez właściwego wsparcia nie wie, jakie zadania i w jaki sposób ma wykonywać. W takiej sytuacji nowi pracownicy, często bez odpowiedniej pomocy i przygotowania, (choć z silną motywacją osiągnięć), szybko rezygnują po pierwszych miesiącach porażek. Zdarzają się również sytuacje, gdzie pracownicy zostają zatrudnieni do nowego projektu lub działu, który „ruszy lada moment”, a do tego czasu, który potrafi się przeciągnąć nawet do kilku miesięcy, pracują w innych zespołach i robią rzeczy inne niż im obiecano przy zatrudnieniu.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że podane przeze mnie przykłady nie są nagminne, niemniej jednak istnieją i funkcjonują na rynku i to w całkiem dużych firmach i korporacjach. Nie jest to nawet związane z brakiem kultury organizacyjnej, a jedynie z wdrażaniem jej w nieodpowiedni sposób.
Zatrudniając nowych pracowników szczególnie zadbajmy więc o precyzyjne i rzetelne ustalenie zakresu obowiązków już na poziomie rozmowy rekrutacyjnej. Pamiętajmy, że dla nowo zatrudnionych osób bardzo ważną jest potrzeba samorealizacji, docenienia i świadomość szansy na karierę zawodową. W budowaniu zaangażowania kluczowa jest także znajomość celów pracy i firmy. Jest to również klucz do uniknięcia dużej rotacji pracowników.
autor: Ewa Janas