Piątki z punktu widzenia pracodawcy są bez sensu, bo efektywność pracownika tego dnia osiąga poziom ściółki leśnej. To fakt. Piątku według szefa mogłoby nie być. W tym miejscu powinien być poniedziałek, albo jeszcze lepiej – środa. Dlatego wolnego piątku naprawdę nie należy żałować. Ok, jeśli już koniecznie chcemy pracować w piątki, co w tzw. dobie recesji jestem w stanie zrozumieć, to podarujmy sobie choć połowę piątku w piękne, letnie dni. Co wy na to? Jak przekonać szefa, żeby zrobił letnie piątki, czyli wyznaczał koniec szychty na 14 lub 15?
#1 Letni piątek zwalcza wypalenie zawodowe
Wypalenie zawodowe to wróg każdego szefa. Podnosi poziom rotacji w firmie, koszt rekrutacji, liczbę absencji i depresji, zmniejsza efektywność. Co więcej, piątkowe popołudnie jest najmniej efektywnym dniem pracy. Ale jeśli ten wypalony pracownik, trzaskający dupogodziny (co dodatkowo zwiększa jego frustrację) otrzyma prawo do skróconego letniego piątku? Czy nie przyjdzie bardziej wypoczęty w poniedziałek?
#2 Letni piątek zwalcza odkładanie na później
Jeśli masz coś zrobić do przyszłego piątku, to założę się, że zaczniesz się tym zajmować w przyszły czwartek. Tak działamy. To najzupełniej normalne. Udowodniono, że ludzie dużo lepiej zarządzają czasem, jeśli mają 4-dniowy tydzień pracy. Parę godzin uszczkniętych z piątku nic nie zmieni dla firmy, po prostu pracownik będzie pracował efektywniej i nie będzie tracił czasu na czytanie Pudelka.
#3 Letni piątek to praktyka u cywilizowanych pracodawców
Najlepiej działa przykład: Mars Polska ma letnie piątki nawet zimą. A na świecie lista firm praktykujących to rozwiązanie jest naprawdę długa: Pfizer (producent Viagry, trudno się dziwić), Disney, Hachette Filipachi (wydawca). Jeśli pracodawca nie chce lub nie może dać ci podwyżki, słabo jest z innymi benefitami, poproś go o letnie piątki. Dla firmy taka inicjatywa oznacza wizerunek przedsiębiorstwa dbającego o swoich ludzi.
#4 Brak letniego piątku u najgorszych pracodawców
Rupert Murdoch (tak, ten od podsłuchów w upadłym tabloidzie i szef News Corporation) wysłał 16 lipca memo do swoich wszystkich pracowników, zwykłych wymykać się cichaczem w piątkowe popołudnie: „Piątek jest równie ważnym dniem pracy jak każdy inny dzień tygodnia.”. Sorry Rupert, większość pracowników przeczytało to dopiero w poniedziałek…
#5 Letni piątek mimo recesji
Letni piątek to tradycja w firmach w USA. Zaczęło się w Nowym Jorku i do dziś pracownicy mogą pracować krócej w każdy piątek od połowy czerwca do września. Na początku kryzysu wiele firm zrezygnowało z tego przywileju pracowniczego w myśl zasady: wszystkie ręce na pokład. Szybko jednak do tej tradycji powrócono, choć w wielu przypadkach w okrojonej wersji. Okazało się, że letni piątek podnosi morale zmęczonej załogi i warto z niego skorzystać, nawet raz w miesiącu.
#6 Letni piątek zorganizowany
Jeśli szef ze wstrętem walczy z pomysłem wyślij mu notatkę z informacją o tym, że w obecnej chwili znakomicie dajesz sobie radę z zadaniami i wnioskujesz o przynajmniej jeden letni piątek w tygodniu między czerwcem a wrześniem.
#7 Letni piątek wykorzystany
Jeśli uda ci się wywalczyć letnie piątki w firmie – wykorzystaj je dobrze. Na picie piwa na balkonie, wypad z dziećmi na basen, uniknięcie piątkowych korków w drodze na plażę. Wszystko, byle nie pracować z domu.
Znacie polskie firmy z letnimi piątkami?