Pod koniec 2010 roku wszystkie gazety i telewizje informacyjne opublikowały zdjęcie asystenta jednego z polityków w kompromitujących okolicznościach. W mundurze i w hełmie, prezentował na głowie damskie stringi. Zdjęcie znalazło się w mediach, po tym jak ten niefrasobliwy pracownik jednego z ministerstw umieścił je na Facebooku. Kosztowało go to pracę i reputację. Ten skrajny przykład jest dowodem na to, jak bardzo trzeba się pilnować w sieci.
Badania mówią, że blisko 80% osób odpowiedzialnych za rekrutację poszukuje dostępnych treści o potencjalnych pracownikach w Internecie. Przeszukują fora, blogi, portale społecznościowe i wszystkie dostępne miejsca w sieci, aby pozyskać jak najwięcej informacji. Co więcej, wielu z nich deklaruje, że nie zatrudniło rekrutowanej osoby, właśnie ze względu na odnalezione treści. Niestosowne zdjęcia, komentarze, a także negatywne informacje osób trzecich na nasz temat mogą nas zdyskredytować w oczach przyszłego pracodawcy. Część z tych informacji możemy kontrolować. Nie chodzi o to aby nie publikować zdjęć z prywatnych spotkań i pozbawić nas życia prywatnego, ale warto pomyśleć o tym, aby takie zdjęcia były specjalnie zabezpieczone przed osobami z zewnątrz.
Portale społecznościowe są bardzo popularne i wysoko pozycjonujące w wyszukiwarkach. Mogą przynieść wiele dobrego, pod warunkiem że będziemy dobrze zarządzać informacjami. Coraz więcej przyszłych pracowników zaczyna świadomie kreować swój wizerunek w sieci wykorzystując wszystkie dostępne narzędzia. Warto publikować informacje o sobie np. na profesjonalnych portalach społecznościowych takich jak LinkedIn gdzie publikowane informacje znajdują się pod naszą pełną kontrolą, a dodatkowo możemy się pochwalić naszymi osiągnięciami zawodowymi. To jest bardzo pozytywny sygnał dla pracodawców.
Również osoby posiadające już pracę powinny uważać gdzie i co publikują. Znany jest przypadek szefowej stołecznej spółki MPT, która opublikowała na Facebooku post dotyczący krewnych ofiar katastrofy smoleńskiej. Post oburzył jej przełożoną Prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz, która doprowadziła do odwołania urzędniczki. Taka sytuacja specjalnie nie dziwi. Pracownicy są reprezentantami firmy, która ma prawo wymagać od nich zachowań zgodnych z jej wartościami.
Nie zawsze jednak mamy wpływ na to jakie informacje o nas się ukazują. Znane są przypadki, kiedy ktoś publikuje zdjęcia lub firmy bez naszej wiedzy.
– Niedawno zgłosił się do nas klient, który przypadkowo trafił na jednym z serwisów na film ze swoim udziałem. Film co prawda nie był kompromitujący, ale przedstawiał Pana w sytuacji prywatnej. Klient jest Prezesem dużej firmy i nie chciał być widziany przez swoich pracowników w takich okolicznościach. W tej sytuacji wystarczyło zgłosić się do osoby zarządzającej serwisem z prośbą usunięcie filmu – opowiada Robert Wist, Prezes firmy Abeonet zajmującej się zarządzaniem wizerunkiem w sieci.
Co zrobić jednak, jeśli ktoś umieszcza negatywne wpisy na nasz temat celowo i nie reaguje na prośby ich usunięcia? Można spróbować działać samodzielnie, próbując umieścić pozytywne lub neutralne informacje na nasz temat we wszystkich dostępnych wysoko pozycjonowanych serwisach. Jeśli to jednak nie pomoże, to pozostaje nam zgłoszenie się do specjalisty.
– Niestety, negatywne treści lądują wysoko w wynikach wyszukiwania. W takiej sytuacji może pomóc jedynie profesjonalna firma, która ma odpowiednie narzędzia aby nasycić Internet prawdziwymi informacjami na temat danej osoby lub firmy. Te treści w odpowiedniej ilości, wyprą z wyników wyszukiwania negatywne wpisy – wyjaśnia Robert Wist z Abeonet.
Robi się poważnie, jeśli wizerunek jednej osoby ma wpływ na działalność całej firmy i przyszłość zatrudnionych w niej osób. Menadżerowie dużych przedsiębiorstw zlecają monitorowanie przestrzeni Internetu specjalnym firmom, aby sprawdzić co i gdzie się o nich pisze. Bynajmniej nie chodzi tu o narcyzm, ale o zwykły zdrowy rozsądek. Dobra marka, z dobrą reputacją, zarządzana przez osobę o nieposzlakowanej reputacji, ma ogromną przewagę konkurencyjną nad firmą, która nie spełnia któregokolwiek z tych kryteriów. Społeczność internetowa potrafi się niezwykle szybko i skutecznie organizować. Biada temu, kto stanie się jej celem. W dzisiejszych czasach, kiedy klienci dokonują wyboru kierując się opiniami wyczytanymi w Internecie, pozytywny wizerunek firmy w sieci jest nieoceniony.
Auto: Abeonet, Źródło: qbussiness.pl