W dobie stale postępującego rozwoju technologii coraz więcej uwagi poświęca się tematowi ich wpływu na rynek pracy. Największe firmy konsultingowe, organizacje ekonomiczne czy agencje pośrednictwa pracy co kilka miesięcy publikują stale aktualizowane zestawienia cech, które będą najbardziej pożądane u pracowników w 2020, 2025 czy 2050 roku. Tymczasem pewne jest tylko jedno: zachodzące już zmiany nie ominą nikogo z zatrudnionych. Nie sposób jednak przewidzieć, jakie nowe role i zawody pojawią się w ciągu najbliższych 15 lat, a w związku z tym, jakie kompetencje będą najbardziej potrzebne.
Niepewne prognozy na przyszłość
Inteligencja społeczna, umiejętność komunikacji, zdolności kognitywne, kompetencje cyfrowe i wiele innych cech zmieniają swoje miejsce w rankingach kompetencji, które będą musieli posiadać pracownicy, chcący utrzymać się na rynku pracy przyszłości. W zależności od branż czy zawodów, wśród tych najbardziej poszukiwanych umiejętności znajdą się na pewno również: odporność na stres, nastawienie na wyniki i zdolność planowania strategicznego, a także tworzenie nowych idei, kreatywność oraz otwartość na współpracę z maszynami i algorytmami, czy nawet zdolności opiekuńcze. Nie da się jednak ukryć, że wszystkie te prognozy zawierają w sobie sporą dozę niepewności. Już dziś bowiem wiadomo, że 65% uczniów, którzy niedawno rozpoczęli edukację, w przyszłości będzie pracować w zawodach, które jeszcze nie istnieją. Jednocześnie 74% obecnie pracujących osób deklaruje, że są gotowi uczyć się nowych rzeczy, czy też nawet kompletnie przekwalifikować, aby pozostać atrakcyjnymi dla pracodawców w przyszłości.
Nie taka automatyzacja straszna
Jednym z najbardziej znanych opracowań w zakresie rynku pracy przyszłości są badania opublikowane w 2013 przez Carla Benedikta Freya i Michaela Osborne’a z Oxfordu. Według ich szacunków nawet 47% wszystkich miejsc pracy w USA miało być zagrożonych zniknięciem w wyniku automatyzacji. Od tego momentu przyszłość rynku pracy stała się przedmiotem wielu analiz, badań i prognoz. Faktycznie już dziś jedną z przyczyn największych zmian jest automatyzacja, która zmienia funkcjonowanie wielu branż, sposób wykonywania obowiązków w różnych zawodach oraz zapotrzebowanie na pracowników z niektórymi umiejętnościami. Najnowsze badania, przeprowadzone przez Accenture w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA, wskazują jednak, że ryzyko utraty pracy w wyniku automatyzacji poszczególnych stanowisk ulegnie zdecydowanemu zmniejszeniu po 2035 roku. Szansą dla pracujących jest bowiem relokacja ich umiejętności i kompetencji w kierunku bardziej „ludzkim” – rozwoju inteligencji społecznej, emocjonalnej oraz zdolności do kompleksowej analizy. Firmy nie będą w stanie zachować stanowisk i ochronić tych miejsc pracy, które mogą zostać zastąpione pracą robotów czy systemów sztucznej inteligencji – w ich interesie jest bowiem optymalizacja kosztów, wzrost efektywności pracy oraz skrócenie czasu wykonywania poszczególnych obowiązków. Jednak w zakresie ich odpowiedzialności, ale też we własnym interesie, leży zadbanie o posiadane zasoby ludzkie z wyprzedzeniem. Menadżerowie, kadra zarządzająca i osoby odpowiedzialne w firmach za rozwój talentów nie powinny zwlekać, ale już dziś rozpocząć proces przygotowywania się na nadchodzące zmiany. By jednak mogli podjąć jakiekolwiek działania muszą najpierw zrozumieć ze zmianami o jakim charakterze będą musieli się zmierzyć i jak dostosować do nich strategię dalszego rozwoju pracowników.
Maszyny nie zastąpią ludzi, ale znacząco zmienią ich sposób pracy
Niezależnie bowiem od branży czy rodzaju organizacji, w jakiej pracownicy będą świadczyć pracę za 10 czy 15 lat, każdego z nich dotknie bezpośrednio nieustanny rozwój nowych technologii, automatyzacji i robotyzacji. W sytuacji jednak, gdy część obowiązków, stanowisk czy nawet całych działów produkcyjnych, zostanie zautomatyzowana, w ich miejsce powstaną nowe funkcje, które będą mogli pełnić ludzie, używając swoich cech, których maszyny jeszcze przez wiele lat nie będą w stanie posiąść. Już dziś menadżerowie największych firm i korporacji mają świadomość tego, że w nadchodzących latach będą poszukiwać w pracownikach przede wszystkim takich cech, jak kreatywność, innowacyjność, wyobraźnia czy zdolność projektowania, budowania strategii oraz komunikacji. Wśród ponad 10 tys. menadżerów, pracowników HR i analityków, którzy wzięli udział w przeprowadzonym przez PwC badaniu, 52% zadeklarowało, że w ich organizacjach już badane i wykorzystywane są zalety płynące ze współpracy ludzi z maszynami, a ich firmy czerpią korzyści wynikające z automatyzacji. Jednocześnie taki sam procent ankietowanych zamierzało w ciągu nadchodzących 12 miesięcy zwiększyć liczbę osób zatrudnionych w firmie 4 , mając świadomość, że brak na pokładzie takich cech, jak zdolność adaptacji, umiejętność rozwiązywania problemów i współpracy, przywództwo, kreatywność i innowacyjność, może stanowić istotne zagrożenie dla efektywnego funkcjonowania ich biznesu. Nie da się jednak ukryć, że to, na jakie zawody może być zapotrzebowanie w nadchodzących latach, to jedynie prognozy. 15 czy 20 lat temu nikt nie przewidywał bowiem, że wkrótce będzie można zarabiać na życie prezentując swoje zdjęcia w różnych strojach czy lokalizacjach na Instagramie, pracować jako trener bota czy operator drona. Co zatem zrobić, gdy nie wiadomo czy kompetencje, na które będzie zapotrzebowanie w ciągu najbliższych 5 lat, będą również w cenie za 15 lat? Należy rozwijać w sobie przede wszystkim umiejętność adaptowania się do nowych i ciągle zmieniających się warunków, otwartość na zmiany i świadomość, że przez całe życie zawodowe należy zdobywać nowe umiejętności i nieustannie się uczyć.
Zwycięża ten, kto najszybciej umie się dostosować
Obecnie jedyne, czego możemy być pewni w związku z rozwojem rynku pracy, to fakt, że zmiany następują niezwykle szybko i właściwie nie sposób przewidzieć przyszłości poszczególnych branż, zawodów czy stanowisk, ani też zapotrzebowania na te, które będą niezbędne w przyszłości – zauważa Grzegorz Święch, Wiceprezes i Partner Grupy Nowe Motywacje. U wielu osób, funkcjonujących już w zawodowej rzeczywistości, takie niepewne prognozy mogą wywoływać lęk i frustrację, bowiem wielu z nich do wykonywania obecnego zawodu kształciło się latami, zdobywając doświadczenie i budując swoją pozycję. Tymczasem już zaraz może się okazać, że ich umiejętności zostały zastąpione przez pracę maszyn. Dlatego tak ważne jest wykształcenie w sobie zdolności do adaptacji, przyjęcie za pewnik tego, że zmiany nastąpią i otwarcie się na nie – dodaje Święch. Świadomość tego, że elastyczność i umiejętność przystosowywania się, są podstawą sukcesu w obecnej rzeczywistości zawodowej sprawia, że pracownik nie traci czasu na stres czy frustrację związane ze zrozumieniem i zaakceptowaniem nowych warunków i wymagań stawianych mu przez pracodawcę, ale może od razu podjąć kroki, które pomogą mu w podniesieniu jego atrakcyjność na rynku. Zdolność do adaptacji niezbędna jest jednak nie tylko szeregowym pracownikom, osobom, które chcą się rozwijać i zwiększyć swoją konkurencyjność. Jest to również cecha, o którą powinny zadbać całe organizacje – one bowiem również muszą coraz szybciej dostosowywać się do zmian, wprowadzać do funkcjonowania firmy nowe technologie, zmieniać sposób przeprowadzania utartych dotychczas procesów, ale przede wszystkim pozwalać sobie na błędy. Umiejętność adaptowania się do nowych warunków jest niezbędna również po to, by odpowiednio wcześnie zidentyfikować problemy, które mogą się pojawić i z odpowiednim zapasem czasowym zacząć im przeciwdziałać – chociażby odpowiednio kształcąc kadry, dzięki czemu w przyszłości nie zabraknie im odpowiednich kompetencji i umiejętności pracy w zespole.