W czasie jednego ze szkoleń trener zapytał uczniów szkoły, kim zostaną w przyszłości. Większość z nich patrzyła na niego z doza nieufności i politowania. Inni jak to zwykle w szkole bywa spuścili głowy i w ten sposób starali się uciec od odpowiedzi. Jednak spośród wszystkich osób, które były w tym momencie na sali, wyróżniał się nieduży chłopiec, który zaraz po jego pytaniu, wystrzelił do góry z podniesiona ręką i czekał na swoja kolej. O dziwo ów chłopiec, poproszony o wyrażenie swojej opinii wyrecytował niczym wiersz na akademii, kolejne kroki działania, które sobie zaplanował, ze szczegółami do momentu aż zostanie podróżnikiem. Nic w tej sytuacji nie byłoby dziwnego, ale wspomniany chłopiec miał wówczas 11 lat a już w tym wieku wiedział jaki ma cel w życiu.
Mało tego w jego opowieści było tak wiele realizmu i pasji, jak twierdził ów trener, iż był przekonany, że zrealizuje swoje marzenia. Jednak gdy takie pytanie zadaje się osobom dorosłym, zwykle podobnie reagują jak większość ze wspomnianych dzieci z tą różnicą, że od razu jak potok padają wymówki, które utrudniają im osiągniecie swoich marzeń. T. Harv Eker twierdzi, że najważniejszym powodem, dla którego ludzie nie osiągają tego czego chcą jest to, że sami nie wiedzą czego chcą. No właśnie jak to jest, czy powód tkwi tylko w obawie przed porażką czy zależy od wyznaczania swoich celów i określenia czego tak naprawdę chcemy?
Człowiek bez wyznaczonych celów dryfuje niczym statek, bez załogi, nikt nie zna jego kierunku i w efekcie osiada na mieliźnie. W dzisiejszych czasach wiele osób od dawna „siedzi” na mieliźnie, bojąc się podjąć wyzwanie i ustalić nowy kierunek działania. Ich kotwica tak głęboko siedzi, że nawet nie próbują jej wyciągnąć. Ten stan nazywa się strefa komfortu, miejsce (stan) w którym jesteśmy, trochę się nawet meczymy, ale przecież to co mamy jest nam znane i nic już gorszego tak naprawdę nie może nas spotkać. W każdym z tych miejsc a często i ról, które pełnimy posiadamy określone zachowania i postawy. Dlatego też wypracowujemy sobie pewne strefy komfortu, które bardzo niewygodnie się przekracza. Warto w tym miejscu się zastanowić, ile razy unikaliśmy podjęcia jakichś decyzji a później odpuszczaliśmy. Co było nasza wymówka gdy otrzymywaliśmy kolejną szansę by wyjść ze swojej strefy komfortu i zacząć realizować swoje marzenia i cele? Co zyskaliśmy nie podejmując wyzwania, bezpieczeństwo, święty spokój, przewidywalność, komfort psychiczny? A co dzięki takiej postawie tracimy? Szansę na sukces? Postawę zwycięzcy? Pewność siebie? Wolność finansową? Miano lidera? Warto czasami zrobić sobie taki bilans zysków i strat, i zadać pytanie, czy ja rzeczywiście jestem w tym miejscu w którym chce być? Czy moje marzenia, które kiedyś napędzały mnie tak, że nie mogłem zasnąć już zrealizowałem, czy zwyczajnie odłożyłem je na półkę z poczuciem, że i tak nic się nie da zrobić.
Jak widać podjecie decyzji i wzięcie odpowiedzialności za swoje życie a co za tym idzie wyznaczenie konkretnych celów, nie jest łatwe ale dają w życiu poczucie sensu i mocy, wyzwala kreatywność i stymuluje umysł do tworzenia nowych pomysłów. Dzięki nim czujesz się kimś wartościowym. Dają Ci energię i motywację do działania. Cele pomagają osiągnąć znacznie więcej w krótszym czasie. Statystyki pokazują, że ludzie wyznaczający sobie cele osiągają dziesięciokrotnie więcej, niż ci, którzy tego nie robią. Dobrym tego przykładem są sportowcy, którzy jasno i konkretnie określają o ile poprawią swoje wyniki, jaki tytuł zdobędą, jakiego koloru medal będzie ich osiągnięciem.
Faktem jest, że niewiele osób wyznacza swoje cele, jeszcze mniej je zapisuje, co w konsekwencji jest efektem tego, ze ich nie osiągają. Jak dowodzą badania z Yale University i Harvard Business School, tylko 3% ludzi spisuje swoje cele. 13% posiada cele niespisane, a 87% wcale ich nie posiada. Co najciekawsze, wspomniane 3% ludzi spisujących swoje cele miało więcej pieniędzy od 97% pozostałych! Ludzie ci przeciętnie zarabiali 10 razy więcej od reszty badanych.
A Ty, jak podejmujesz decyzje w swoim życiu, jak wyznaczasz kierunek? Na ile marzenia, które miałeś w dzieciństwie przełożyły się na twoje działania. Warto także pamiętać, ze sami dla siebie jesteśmy jak drogowskazy, jaki kierunek wskazujemy, tam podążamy, czy to jest jednak właśnie ten kierunek, w stronę którego chcemy podążać?
Artykuł ciekawy i pewnie dużo w nim prawdy, jednak powoływanie się na artykuł Yale to powielanie błędu. Proszę sprawdzić na stronie uniwersytetu, że takie badania nigdy nie były przeprowadzane, a Yale nic o tym nie wie.
Kamila ma rację, nie było takich badań. Mirek Brejwo napisał nawet o tym artykuł: http://brejwo.pl/kultowe-badanie-na-temat-osiagania-celow-ktore-nigdy-nie-mialo-miejsca/
Ale poza tym dobry tekst.