Zasady powoływania, przez związki zawodowe, społecznych inspektorów pracy w żaden sposób nie są dostosowane do obecnej rzeczywistości – uważa Konfederacja Lewiatan.
Społeczni inspektorzy pracy często są powoływani po to, aby zapewnić im ochronę przed rozwiązaniem umowy o pracę, zwłaszcza gdy pracodawca ma trudną sytuację ekonomiczną i planuje restrukturyzację. Niejednokrotnie nie są to specjaliści z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, aby mogli stanowić kompetentne wsparcie dla pracodawców w kształtowaniu właściwych warunków pracy w firmie.
Zgodnie z ustawą z 24 czerwca 1984 roku o inspekcji pracy, społeczny inspektor pracy ma w firmie specjalny status. Ze względu na swoją działalność podlega szczególnej ochronie przed wypowiedzeniem i rozwiązaniem stosunku pracy. W trakcie 4-letniej kadencji i rok po wygaśnięciu mandatu nie może zostać zwolniony, chyba że zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. Ponadto w okresach, o których mowa powyżej, nie można wypowiedzieć mu warunków pracy i płacy na jego niekorzyść. – W praktyce powoływanie społecznych inspektorów pracy jest nie zawsze zasadne i w wielu przypadkach uprzywilejowuje niektóre osoby w firmie. Brak też reguł dotyczących określenia liczby społecznych inspektorów pracy działających w jednym przedsiębiorstwie. Co do zasady, organizacja społecznej inspekcji pracy powinna być dostosowana do potrzeb wynikających ze struktury zakładu pracy i branży, w jakiej funkcjonuje. Stosowne działania w tym zakresie leżą jednak w kompetencji związków zawodowych i to one decydują ilu społecznych inspektorów pracy będzie działało w firmie (zatem nie ma ustalonych limitów) – mówi dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
źródło: Konfederacja Lewiatan