Warszawskie Dni Rekrutacji 2015 dały impuls do refleksji nad różnymi zagadnieniami dotyczącymi nie tylko HR, ale również marketingu, zarządzania i PR. Dwa dni prelekcji i dyskusji to materiał na kilka blogowych publikacji i obszerny raport. Ten wpis chciałbym jednak ograniczyć do tematu, który intensywnie przewijał się przez całe tegoroczne WDR, a mianowicie do pokolenia Z, zwanego inaczej iGeneration.
Inspiracją dla tego tematu były open space’y, czyli dyskusje w grupach które odbyły się 2-go dnia konferencji. Tematów dyskusji było sporo, a jeden z nich (kto by się spodziewał) był poświęcony właśnie pokoleniu, które w przeważającej większości dopiero będzie wchodziło na rynek pracy. Dokładny tytuł wspomnianego open space’u brzmiał „Jak Z-tki konsumują media?”. Dyskusja była burzliwa (wszyscy, których tam nie było niech żałują!), a tym wpisem chcę ją trochę rozszerzyć.
Przejdźmy do rzeczy, chciałbym do kociołka z pokoleniami dorzucić kilka informacji na temat tego jak Z-tki komunikują się między sobą, a co za tym idzie – jak za kilka lat potencjalnie będą mogli do nich dotrzeć pracodawcy.
Snapchat, czyli znikające treści
Snapchat czyli komunikator w dużej mierze okupowany przez obecnych uczniów gimnazjum i liceum. Magia (i główna wartość) tego komunikatora polega na jego ulotności. Otoż wiadomości wysyłane za jego pośrednictwem po kilku sekundach znikają na dobre, dajac poczucie prywatności wysyłającym je użytkownikom. Duszek (nazwa pochodząca od loga komunikatora) cieszy się ogromną popularnością wśród młodszych pokoleń, bo jest alternatywą dla facebookowego Messengera, Twittera i całej masy aplikacji/komunikatorów, które zostawiają trwały ślad w Internecie. Wymusza też czynną interakcję i angażuje uwagę – wiadomość, którą czytasz lada moment powędruje w niebyt, masz więc tylko chwilę by przyswoić jej treść.
Ciekawe, ale to tylko aplikacja-zabawka prawda? A teraz wyobraźmy sobie ciąg krótkich zadań rekrutacyjnych wysyłanych przez Snapchata do potencjalnych kandydatów – liczy się szybkość i trafność ich reakcji. Kilka zadań i zostają Ci najszybsi i najbardziej elastyczni, a w niektórych wypadkach również Ci odporni na stres. Wstępna selekcja za nami.
Co z Facebookiem?
Będzie w miejscu, w którym jest teraz. Niepodważalnie na podium pod względem ilości użytkowników, prawdopodobnie wypadając słabiej pod względem zaangażowania niż np. Twitter i Instagram. Wszystko wskazuje na to, że Facebook nie będzie kanałem komunikacji pierwszego wyboru internautów należących do pokolenia Z. Na Facebooku jest przecież ich starsze rodzeństwo, rodzice, a czasem również ich dziadkowie. Gdzie w takim razie odpłyną?
Prawdopodobnie do platformy społecznościowej o nowym modelu, która albo jeszcze nie istnieje albo dopiero powoli się rozwija. Być może będzie to twór na kształt aplikacji Whisper bądź Secret, które pozwalają użytkownikom dzielić się wiadomościami i przemyśleniami kompletnie anonimowo (powrót do braku transparentności w Internecie, o której mówił Jacek Kotarbiński). Z drugiej strony być może Z-tki odgrodzą się internetową ścianą dzięki platformie, która nie będzie powszechnie dostępna, jak świeżo powstały serwis This., gdzie konto można założyć (podobnie jak niegdyś na portalu grono.net) tylko po otrzymaniu zaproszenia od jednego z użytkowników.
To pierwsze pomysły, ale finalny kierunek może nas jeszcze bardzo zaskoczyć.
Za tydzień, w drugiej części wpisu pojawi się więcej informacji na temat innych, popularnych wśród pokolenia Z aplikacji. A o nowych technologiach usłyszycie również na HRcamp już za miesiąc!
Autor: Cezary Burzykowski