Lordoza, czyli ergonomia w miejscu pracy

Praca flexi, mimo swoich niekwestionowanych zalet i przyjemności posiada, jak wszystko, pewne wady. Kiedy już bowiem wyrwiesz się ze swojego kubika, staniesz się cyfrowym nomadą i ze swadą rzucisz się na głęboką wodę bez stosownych przygotowań – przygotuj się na komplikacje zdrowotne. Praca z knajpy, parku i chęć minimalizacji wszystkiego (dot. sprzętu, peryferiów) może sprawić, że w dość szybkim tempie nabawisz się zespołu cieśni nadgarstka, zacznie Cię łupać w krzyżu i dowiesz się, że masz coś takiego jak kręgi szyjne oraz poznasz różnicę między lordozą a kifozą. Zakładając, że nie podróżujesz po świecie flexi wyposażony we własne krzesło biurowe w wersji kieszonkowej, nie nosisz wszędzie desktopa z 20-calowym monitorem mam dla Ciebie kilka przydatnych porad, które pozwolą Ci dłużej pozostać w zdrowiu fizycznym.

1. Krzesło

Rozluźnij się. Twoje obie stopy powinny luźno stać na podłodze, a kolana w lekkim stopniu rozwartym, żebyś nie doświadczył czegoś, co zwą mrówkami lub sztywnieniem nóg. Oczywiście najlepsze byłoby krzesło obrotowe i takowe najlepiej sprawić sobie do domowego biura. Jeśli jednak nie masz kieszonkowego krzesła obrotowego, spróbuj dostosować siedzisko do komputera, żeby nie uciskać podudzi, a ramiona były ustawione pod kątem prostym.


2. Monitor

Zasada jest taka, żeby patrzeć na środek monitora lekko w dół, podczas kiedy źródło światła znajduje się z boku. Wtedy oczy męczą się mniej i nie dopadną Cię dolegliwości z szerokiego spectrum okulistyki,  jak 41 procent polskich pracowników biurowych. Pamiętaj, że jeśli będziesz patrzył na monitor w górę – po pewnym czasie zaatakuje Cię ból w górnym odcinku kręgosłupa, a to jest naprawdę wkurzające. Dodatkowa pułapka dla miłośników małych, zgrabnych notebooków – małe monitory też powodują ból oczu i głowy. Dlatego w biurze domowym możesz mieć spory 2-calowy monitor. Jeśli taka opcja nie wchodzi w grę – zerknij tu – tu dowiesz się jak sobie pomóc.

3. Myszka

Sadystyczny sprzęt z gatunku peryferiów komputerowych. Obwieszczono już jej śmierć, ale najprawdopodobniej przedwcześnie. Po pewnym czasie od myszki bolą już nawet palce u stóp, a na pewno ramiona i łopatki. Niezłym rozwiązaniem jest trackball, dla odróżnienia nazywany czasem kotem lub zdechłą myszą. Cel jest ten sam, ale zasada nieco inna – nie musimy już poruszać całym ramieniem. Ramię i dłoń spokojne odpoczywa na podparciu, a dodatkowo trackball wymaga znacząco mniej przestrzeni niż mysz, co w przypadku pracy nomadycznej np. z plażowego ręcznika, ma sens.


4. Biurko/stół

Zbyt nisko ustawione biurko sprawia, że będziemy się nad nim pochylać, co odbije się na kręgosłupie. Z kolei zbyt wysokie biurko oznacza problem z drętwieniem nóg. Pamiętaj, że najlepiej, jeśli ręce pracujące na klawiaturze tworzą L (pozycja znana również jako kąt prosty).

Jeśli nie jest idealnie – nie martw się. Mimo, że praca w kubiku wydaje się najbardziej ergonomiczna, bo przecież sprawdzona przez BHP, tylko jeden procent polskich pracowników pracuje w zgodzie z zasadami ergonomii, a ponad połowa zupełnie nie. Przetestuj Twoje stanowisko pracy i dowiedz się jak zadbać o ergonomię tu. Walcz o swój wzrok i kręgosłup.


Z przyjemnością poznamy Twoją opinię

Skomentuj

Wystarczy 5 sekund aby być zawsze na bieżąco.

Zapisz się do naszego newslettera tutaj:

Informacje o najciekawszych artykułach i nowościach w świecie HR.

Dziękujemy za zapisanie do naszego newslettera. Od teraz będziesz na bieżąco ze światem HR.

Share This
HRstandard.pl
Login/Register access is temporary disabled
Compare items
  • Total (0)
Compare
0